Rozdział 14
Dochodziła godzina 22, a Naruto cały czas siedział w
sypialni. Sasuke zapukał delikatnie w drzwi.
- Naruto! Wszystko w porządku?!
Drzwi otworzyły się. Naruto ominął bez słowa nastolatka i
poszedł do kuchni. Nalał sobie szklankę wody i wypił jednym haustem. Wszedł do
salonu i spojrzał na stojącego przy drzwiach od sypialni chłopaka.
- Sasuke musimy pogadać. – zaczął. Jego głos był tak
chłodny, że po plecach bruneta przeszły dreszcze. – Lepiej będzie jeśli
usiądziesz.
Wskazał fotel, a sam usiadł naprzeciwko.
- Naruto przerażasz mnie. Co się stało?
- Płatny morderca Sasoriego prawdopodobnie będzie chciał
zabić ciebie i brata. – nie owijał w bawełnę. Spojrzał na chłopaka. Na jego
twarzy malowało się przerażenie. – Dostałeś status świadka koronnego. Jutro
rano przyjdzie Kakashi żeby cię zabrać.
- CO?! JA NIE CHCĘ! – zerwał się z fotela. – NIE MOGĘ! MUSZĘ
ZOSTAĆ Z TOBĄ!
- Sasuke nie masz tu nic do gadania.
- Naruto, ale ty idziesz ze mną, prawda? – odpowiedziała mu
cisza. – Naruto. – z oczu Sasuke zaczęły lecieć łzy. – NIE CHCĘ CIĘ
OPUSZCZAĆ!!! KOCHAM CIĘ!!! NIE MOŻESZ MNIE ZOSTAWIĆ!!! ZOSTAWISZ MNIE TAK JAK
MÓJ BRAT I BĘDZIESZ TŁUMACZYŁ SIĘ TYM, ŻE CHCESZ MNIE CHRONIĆ!!! – podbiegł do
mężczyzny i przytulił się do niego. – Kocham cię. Nie mogę bez ciebie żyć. Nie
zniosę rozstania z tobą. – wyszeptał przez łzy.
- Tu chodzi o twoje bezpieczeństwo.
- GÓWNO MNIE TO OBCHODZI, SKORO NIE BĘDĘ MÓGŁ BYĆ Z TOBĄ!!!
Naruto zaśmiał się, odsunął nastolatka od siebie. Wziął jego
zapłakaną twarz w swoje dłonie.
- Jesteś największym egoistą jakiego znam. – powiedział z
czułością.
Wstał i poszedł do przedpokoju. Po chwili wrócił z jakimś pakunkiem.
Położył go przed zaskoczonym nastolatkiem.
- Co to jest?
- Sam zobacz.
Brunet rozpakował pakunek. Wziął do reki lśniąca odznakę z
napisem „komisarz Naruto Uzumaki”, a potem przejechał drżącą dłonią po broni.
- Nie rozumiem.
Naruto uklęknął przed nastolatkiem i ujął go za dłonie.
- Nie mam zamiaru cię opuścić Sasuke. Wracam do policji.
Będę cię chronił. – powiedział, głaszcząc jego dłonie.
- Naprawdę zostaniesz ze mną?
- Tak. Bardzo mocno cię kocham.
- Ale to będzie niebezpieczne.
- Dopóki będziesz ze mną nic ci się nie stanie.
- Ale ja martwię się o ciebie.
- Wszystko będzie dobrze. Ukryjemy się na jakiś czas, dopóki
Kakashi nie złapię Peina. Ze mną będziesz bezpieczny. Nigdy cię nie opuszczę.
- Naruto. Boję się.
- Wiem. Ale zobaczysz wszystko będzie dobrze. Nikomu nie
pozwolę zrobić ci krzywdy.
- Kocham cię. – Sasuke pocałował go czule.
- Ja ciebie też. A teraz chodź. Musimy się spakować.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Tu masz pieniądze. A tu jest karta, gdyby ci zabrakło
forsy. Telefon komórkowy. Tylko ja będę
miał z tobą kontakt. Jak nie będziesz miał forsy to zadzwoń do mnie. Samochód
jest sprawdzony przeze mnie osobiście. W bagażniku masz zapas amunicji do
broni. Pamiętaj Naruto…
- Kakashi daruj sobie. Znam te wszystkie procedury. –
westchnął Naruto.
- Będę się o was martwił.
- Nie martw się wszystko będzie dobrze. – blondyn poklepał
przyjaciela po ramieniu.
- No dobra. To jedźcie.
- Taaa.
Kakashi i Naruto uścisnęli się. Blondyn wsiadł do samochodu
i spojrzał na Sasuke.
- Wszystko w porządku? Możemy już jechać?
- Tak. Ale dokąd?
- Zobaczymy.
- Naruto…
- Wiem. Boisz się. Ale to się niedługo skończy. Nikomu nie
pozwolę zrobić ci krzywdy.
- Uważajcie na siebie. – powiedział Kakashi.
- Może pan pozdrowić mojego brata i powiedzieć mu, że go
kocham?
- Na pewno mu przekaże. – potargał chłopaka po głowie. – No
to do zobaczenia.
- Na razie Kakashi.
Naruto odpalił samochód i już po chwili jechał ulicami
miasta.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Jechali już od ponad 5 godzin. Sasuke skulił się w fotelu i
spał. Jednak jego sen nie był spokojny. Co jakiś czas jęczał cichutko, tak
jakby mu ktoś robił krzywdę. Naruto zerkał ukradkiem na nastolatka, dotykał go
i wtedy Sasuke się uspokajał. Jednak cały czas spał.
- Sasuke obudź się. – potrzasnął delikatnie chłopakiem.
- Co się stało? – przetarł zaspane oczy i spojrzał na
blondyna.
- Nic. Idziemy coś zjeść, jestem bardzo głodny.
Naruto odwrócił się na tylne siedzenie i wyjął z torby
pistolet. Sasuke spojrzał na przedmiot z przerażeniem. Naruto schował go w
kaburze.
Weszli do baru i zajęli stolik w najmniej widocznym miejscu.
- Na co masz ochotę? – zapytał Uzumaki.
- Obojętnie. – odpowiedział cicho.
- Dzień dobry czym mogę służyć? – podeszła kelnerka.
- Poproszę dwa zestawy obiadowe, jedną czarną kawę i zieloną
herbatę. I proszę także 6 hamburgerów na wynos. – założył zamówienie Naruto.
- To wszystko?
- Tak. Dziękuję bardzo.
- Proszę poczekać z 20 minut.
- Dobrze.
Kelnerka odeszła, a Naruto spojrzał uważnie na chłopaka.
- Sasuke źle się czujesz?
- Nie. Wszystko w porządku. – powiedział obojętnie.
- Przecież widzę, że…
- Mam się uśmiechać? Nie mam powodów do śmiechu.
- Sasuke…
- Nie chce o tym gadać. Chciałbym, żeby to wszystko się już
skończyło.
Naruto złapał go za rękę i mocno ścisnął.
- Nie…
- Nie mów, że wszystko będzie dobrze. Płyta ci się zacięła,
czy co? Przecież nie jest dobrze. Tak sobie pomyślałem, że chyba lepiej by było
gdyby ciebie tu nie było. Myśl, że mogła by ci się stać przeze mnie jakaś
krzywda, jest nie do zniesienia. – po policzku bruneta spłynęła pojedyncza łza.
- Sasuke. – dotknął jego policzka i starł kciukiem mokry
ślad.
Zjedli obiad, odpoczęli trochę i ruszyli w dalszą drogę.
Przez całą jazdę nie odzywali się do siebie. Sasuke patrzył smutno w szybko
zmieniający się krajobraz.
- A co będzie z twoimi rodzicami? – odezwał się nagle
nastolatek.
- Kakashi im wszystko wytłumaczy.
- Aha. – nie odrywał wzroku od okna.
Był już późny wieczór, gdy Naruto zajechał pod jakiś motel.
Zamówił pokój 2 osobowy. Weszli do niego, nie był duży. Po prawej stronie były
dwa łóżka jednoosobowe. Po przeciwnej stronie był niewielki stół. Koło stołu
była malutka lodóweczka. Naprzeciwko drzwi wejściowych były drzwi do małej
łazienki, w której znajdował się prysznic, umywalka i sedes. Cały pokój, jaki i
łazienka, był utrzymany w piaskowym kolorze. Sasuke usiadł na łóżku pod oknem.
- Zajmiesz to drugie łóżko. Nie możesz być tak blisko
okna. – Naruto zasłonił okno zasłonami.
– Nie zbliżaj się do okien, dobrze? Jak gdzieś wyjdę to cię zamknę w pokoju i
wezmę klucz. Nikomu nie otwieraj drzwi jak mnie nie będzie.
- Dobrze. – odpowiedział smutno brunet.
Podniósł się z łóżka i usiadł na drugim wbijając smutne
spojrzenie w swoje stopy.
- Jesteś głodny? Mamy jeszcze 3 hamburgery.
- Nie. Ja pójdę wziąć prysznic, a potem spać.
- Dobrze. Tu masz ręcznik.
Sasuke poszedł do łazienki. Naruto patrzył na niego
zmartwiony. Od kiedy wyjechali, chłopak prawie w ogóle się nie odzywał. Był
jakby nieobecny, zamknięty w sobie i bardzo smutny. Uzumaki westchnął i zaczął
się rozbierać. Gdy był już w samych bokserkach, poszedł do łazienki. Drzwi nie
były zamknięte, więc łatwo wszedł do środka. Sasuke stał w kabinie
prysznicowej. Opierał się rękami o zimne kafelki. Naruto usłyszał coś, co
brzmiało jak płacz. Rozsunął drzwiczki kabiny i przylgnął do pleców nastolatka.
Zaskoczyny Uchiha odwrócił głowę i w tym momencie ich usta spotkały się w
namiętnym pocałunku. Naruto odwrócił chłopaka w swoim kierunku nie odrywając
się od jego ust. Przesuwał dłońmi po jego ciele. Zahaczał o sutki. Z ust Sasuke
wydobył się cichy jęk. Blondyn zaczął całować go po szyi. Włożył kolano między
jego uda i naparł na męskość.
- Naruto…
- Ciii. – zamknął jego usta pocałunkiem. – Skup się na tej
przyjemności i zapomnij o całej reszcie.
Przyssał się ponownie do jego szyi. Sasuke zarzucił ręce na
ramiona mężczyzny i odchylił głowę do tyłu. Naruto jedną rękę przytrzymywał
chłopaka, a drugą przesunął na jago męskość. Brunet jęknął głośno czując palce
zaciskające się na jego penisie i mocno przesuwające się po całej jego
długości. Zaczął niekontrolowanie ocierać się o udo mężczyzny. Naruto zjechał
pocałunkami na tors nastolatka i zaczął pieścić sutki, ssąc i liżąc na
przemian. Sasuke zatopił palce w mokrych blond kosmykach i pojękiwał coraz
głośniej. Uzumaki uklęknął przed chłopakiem i wziął jego penisa do buzi, od
razu zaczął szybko poruszać głową. Zataczał językiem kółeczka na główce penisa
i od czasu do czasu przygryzał delikatną skórkę. Sasuke nie panował nad sobą,
poruszał niekontrolowanie biodrami, a jego gardła wydobywały się krzyki
rozkoszy. Nogi się pod nim ugięły i zjechał po kafelkach na dno brodzika.
- Nic ci nie jest? – zapytał Naruto patrząc zatroskany w
czarne oczy. – Przepraszam, powinienem był to przewidzieć.
- Nic mi nie jest. – Sasuke dotknął jego policzka. - Możesz
to dokończyć, bo…
- Mogę. – blondyn uśmiechnął się szeroko.
- Naruto, a co z tobą? – zapytał, gdy spojrzał na mokre
bokserki, które przykleiły się do nabrzmiałego członka mężczyzny.
- Nie przejmuj się.
- Nie. Zawsze ty mi dajesz przyjemność i nigdy się nie
skarżysz. To niesprawiedliwe.
- Więc też chcesz mi sprawić przyjemność? – spojrzał na
niego uważnie.
- Tak. – odpowiedział nieśmiało.
Naruto zdjął z siebie mokre bokserki. Brunet przełknął
nerwowo ślinę widząc dość pokaźnych rozmiarów męskość mężczyzny. Niebieskooki
wziął rękę nastolatka i położył na swoim penisie, a sam zaczął rękę pieścić
jego męskość.
- Rób to samo co ja. – powiedział całując zaskoczonego i
zdenerwowanego chłopaka w usta.
Sasuke zarumienił się jeszcze bardziej i zaczął niepewnie
poruszać dłonią. Naruto złożył na jego ustach namiętny pocałunek. Trącali się
językami doprowadzając się jeszcze bardziej do białej gorączki. Przez ich ciała
przechodziły przyjemne dreszcze. Naruto przyspieszył ruchy dłonią, a Sasuke
próbował za nim nadążyć.
- Kocham cie. – wyjęczał nastolatek.
- Ja ciebie też kocham.
Naruto ścisnął mocniej męskość chłopaka, wykonał kilka
mocnych ruchów. Sasuke doszedł z głośnym krzykiem. Przytulił się zmęczony do
piersi blondyna, jednak nie wypuścił jego penisa.
- Sasuke już dobrze nie musisz…
- Ale chcę. – wyszeptał.
I nim Naruto zdążył zareagować, jego męskość znalazła się u
ustach bruneta. Uzumaki oparł się o ścianę kabiny i przymknął oczy. Przy każdym
ruchu nastolatka po jego ciele rozchodziły się przyjemne, gorące dreszcze.
Sasuke wykonał jeszcze kilka ruchów i poczuł w ustach smak spermy. Zakrztusił
się i zaczął kaszleć.
- Sasuke…
- Nic mi nie jest. – podniósł głowę i uśmiechnął się szeroko
do ukochanego. – Było ci dobrze?
- Było wspaniale.
Nastolatek rozsiał się okrakiem na udach mężczyzny, zarzucił
ręce na jego szyję i pocałował czule w usta.
- Jestem bardzo szczęśliwy. – wyszeptał. Naruto objął go w
pasie i mocno do siebie przytulił. – Dlaczego to zrobiłeś?
- Bo chciałem żebyś chociaż na chwilę zapomniał o tym
wszystkim. – przeczesywał palcami czarne włosy.
- A co z argumentem, że jestem twoim uczniem?
- Już nie jesteś moim uczniem.
- Ale cały czas jestem niepełnoletni.
- Sasuke o co ci chodzi? Przecież chciałeś żebym robił z
tobą takie rzeczy.
- Tak, ale zawsze to powtarzałeś.
- To już nieważne. Kocham cię i będę ci o tym cały czas
przypominał.
- Więc istnieje szansa, że będziesz się ze mną kochał
wcześniej niż w moje 18 urodziny?
- Hahaha. Jesteś niemożliwy. – dostał ataku
niekontrolowanego śmiechu. – Jednak mam pewien warunek.
- Jaki? – Sasuke spojrzał na blondyna, a jego oczy aż
błyszczały się ze szczęścia.
- Już nigdy nie chce widzieć cię takiego jak dzisiaj. –
odgarnął z jego czoła mokry kosmyk. – Uwielbiam jak się śmiejesz.
- Naruto cieszę się, że jesteś ze mną. Czuję się przy tobie
taki bezpieczny.
- Wiem. – głaskał go po plecach. – Też się cieszę, że tutaj
jestem.
- Bardzo mocno cię kocham.
- Ja ciebie też. Dokończmy nasz prysznic. – zaczął się
podnosić i pociągnął za sobą nastolatka.
Myli nawzajem swoje ciała. Były to spokojnie, niedrażniące
ruchy, potem wytarli się, ubrali się w piżamy.
Sasuke położył się do swojego łóżka.
- Naruto możesz spać ze mną?
- Łóżko jest za małe.
- Proszę.
- Eh.. No dobrze.
Naruto płożył się koło nastolatka, odwrócił się w jego
stronę. Brunet od razu wtulił się w jego ciało.
- Dobranoc Sasuke. – pocałował go w czoło.
- Dobranoc.
Zajebisty rozdział, ale martwię się o Saska i Narusia :O Ciągle myślę że on się gdzieś tam na nich gapi :<
OdpowiedzUsuńMasz rację ale może być przy itachim więc jest możliwe że będą mieć spokój .
UsuńChcialabym zeby wyszlo anime na podstawie tego opowiadania ��❤ super rozdzial ;)
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńpiękny dramat w wykonaniu Sasuke, a to pod prysznicem cudownie...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia