Uwaga!

Uwaga!!!
Jest to blog o tematyce yaoi. Yaoi opowiada o miłości zarówno psychicznej, jak i fizycznej między dwoma mężczyznami. Lżejszą formą yaoi jest shounen-ai. Jeśli jesteś homofobem, albo taka tematyka ci nie pasuje to opuść tego bloga. Pozostałe osoby zapraszam do lektury i komentarzy.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach piszcie na moje gg: 9274038. Od pewnego czasu nie działają mi konferencje, więc o nowych notkach będę Was informowała i moim opisie.

niedziela, 13 maja 2012

Rozdział 7


Rozdział 7

Sasuke podszedł do niego szybko i nim Naruto zdążył zareagować, pocałował go w usta. Blondyn chwycił go za ręce i odsunął od siebie.
- Kocham cię!!! – krzyknął.
- Sasuke przestań.
- Nie! – wyszarpnął dłonie i ponownie go pocałował. – Proszę. Nie odtrącaj mnie. – wtulił się w niego.
- Sasuke opanuj się.
- Nie mów, że to nie jest miłość. Zakochałem się w tobie przy naszym pierwszym spotkaniu. Nie mów, że to nie jest miłość. – zasłonił twarz dłońmi i zaczął płakać. – Nie mów.
Naruto patrzył w szoku na nastolatka. Nie wiedział co ma zrobić.
- Sasuke. – wyszeptał. – Tak nie można.
- Dlaczego?! Przecież powiedziałeś, że mnie lubisz.
- Sasuke jestem o 9 lat od ciebie starszy. I do tego jestem twoim nauczycielem. A poza tym jesteś niepełnoletni.
- I co z tego?!
- Nie jestem taki jak Sasori. Nie wykorzystuję dzieci.
- Nie jestem dzieckiem. Już od dawna. Mieszkam sam i sam dbam o siebie.
- Masz 17 lat, według prawa jesteś dzieckiem.
- NIE JESTEM DZIECKIEM!!! – krzyknął i podniósł wzrok na niebieskie tęczówki. – I mogę ci to udowodnić. – musnął delikatnie usta Naruto.
- Sasuke proszę nie rób tego. – blondyn ponownie go od siebie odsunął. – Mówisz, że nie jesteś dzieckiem, a zachowujesz się jak dziecko.
- Jeśli byłbym pełnoletni odwzajemniłbyś moje uczucia?
- Sasuke. – powiedział błagalnym tonem.
- Odpowiedz. – Uchiha patrzył mu prosto w oczy.
Naruto milczał. Nie wiedział co ma powiedzieć. Nie chciał go zranić, a tak by się stało gdyby go odrzucił. Ale z drugiej strony nie może mu dawać złudnych nadziei. Miał mętlik w głowie. Znowu poczuł na swoich ustach delikatny pocałunek. Przestraszył się, ponieważ za każdym razem jak nastolatek go całował serce zaczynało mu bić jak szalone, a po całym ciele rozchodziła się gorąca fala. Przypomniał sobie pocałunek z Gaara, wtedy nie czuł takiego czegoś. Sasuke wykorzystywał zaskoczenie blondyna. Zarzucił mu ręce na szyję i jeszcze bardziej się do niego przybliżył. Naruto złapał go mocno za ręce i odsunął od siebie.
- Dosyć Sasuke. Nie chce cię okłamywać i robić złudnych nadzei. Nic z tego nie będzie. Nie kocham cię tak jakbyś tego chciał.
W czarnych oczach pojawiły się łzy.
- Nawet nie spróbujesz mnie pokochać?
- Sasuke. Proszę nie utrudniaj mi tego.
- 9 lat to wcale nie jest taka duża różnica. Są pary z jeszcze większą różnicą wieku. Za kilka miesięcy kończę 18 lat, więc nie będę już dzieckiem. A jeśli przeszkadza ci to, że jesteś moim nauczycielem to mogę zmienić szkołę.
- Dla ciebie wszystko jest takie proste.
- Nie mógłbyś się związać z facetem? Nie jesteś gejem, tak?
- Nie o to chodzi.
- Więc o co?!
- Już ci mówiłem.
- Dla mnie to nie problem.
- Dosyć Sasuke. Koniec tej dyskusji. Nie będziemy razem i koniec kropka. – Naruto wyszedł szybko z kuchni, po chwili trzasnęły drzwi od łazienki.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Sasuke upadł na podłogę. Podkulił nogi, objął je ramionami i położył głowę na kolanach. Z oczu leciały mu łzy, nie mógł ich powstrzymać.
- Co ja najlepszego zrobiłem? Trzeba było trzymać język za zębami. Głupi naiwny idiota. Co ja sobie myślałem? – pomyślał.
Wyciągnął telefon i wybrał numer.
- Witaj kochanie! – zabrzmiał roześmiany głos Gaary.
- Cześć. – powiedział smutno.
- Sasuke czy coś się stało? Masz dziwny głos.
- Wiem, że jest późno, ale czy mogę do ciebie wpaść i zostać na noc?
- Widzę, że szykuje się poważna rozmowa. Miałem co prawda pewne plany, ale…
- W taki razie nie będzie ci przeszkadzał. Przepraszam, że zawracam ci głowę.
- Nie przerywaj mi kiedy do ciebie mówię idioto!!! – wydarł się przyjaźnie. – Jak chcesz to przyjeżdżaj.
- Ale przecież mówiłeś, że…
- Jesteś ważniejszy od moich planów. Czekam na ciebie.
- Dzięki Gaara. To do zobaczenia.
Rozłączył się, wstał z podłogi i poszedł do sypialni. Spakował się i spojrzał smutno na drzwi od łazienki. Słychać było szum wody. Zapukał delikatnie do drzwi.
- Naruto wychodzę. Idę do Gaary i będę u niego nocować. Do zobaczenia jutro w szkole. – wybiegł szybko z mieszkania.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Naruto wpadł do łazienki i nie zastanawiając się co robi wszedł do kabiny prysznicowej i odkręcił zimną wodę. Był bardzo zdenerwowany, zimny prysznic otrzeźwił go trochę. Jednak mętlik, który miał w głowie nie zniknął. Miał przed oczami zapłakanego Sasuke błagającego żeby go pokochał. W sercu czuł nieznany ból. Oparł czoło o zimne kafelki.
- Niech to szlag. I co ja mam teraz zrobić?
Nagle usłyszał delikatne pukanie do drzwi. Serce zaczęło mu szybciej bić.
- Naruto wychodzę. Idę do Gaary i będę u niego nocować. Do zobaczenia jutro w szkole. – usłyszał głos nastolatka, a następnie jego kroki i trzaśnięcie drzwiami.
Naruto odwrócił głowę i patrzył w szoku na drzwi. Wybiegł szybko z łazienki i popędził za chłopkiem. Wybiegł z mieszkania na korytarz, ale po Sasuke nie było już śladu. Zbiegł po schodach i wybiegł z bloku. Zobaczył biegnącego czarnowłosego.
- Sasuke!!! – zawołał.
Nie rozumiał dlaczego za nim wybiegł. Po prostu serce mu podpowiadało, że nie może go tak puścić. Zaskoczony Uchiha odwrócił się. Stał w szoku i patrzył na mężczyznę. Nerwowo przełknął ślinę. Kompletnie mokre ubranie przykleiło się do jego ciała podkreślając jego wspaniale zbudowane ciało. Na co dzień pod ubraniem nie było widać jego lekkiego umięśnienia. Mokre blond włosy przykleiły się do jego czoła i policzków. Miał lekko zarumienione policzki, a ciało lekko drżało.
- On rzeczywiście jest bardzo seksowny. – pomyślał Sasuke.
Podszedł do niego i poczuł zimno bijące od niego. Zdjął kurtkę i narzucił mi na plecy.
- I to niby ja zachowuję się jak dziecko? Jesteś cały mokry, przeziębisz się.
- Sasuke. – wyszeptał Naruto, jednak nie powiedział nic więcej.
Nie wiedział co ma powiedzieć, jak się zachować. Zawiał zimny wiatr. Naruto trząsł się coraz mocniej. Uchiha chwycił go za rękę i poprowadził z powrotem do mieszkania. Posadził go na fotelu z salonie. Poszedł do sypialni i za chwilę wrócił z szlafrokiem i ręcznikiem. Szlafrok zarzucił mu na plecy i ręcznik na głowę i zaczął mu suszyć włosy.
- Zrobię ci herbaty a ty się przebierz w szlafrok. – zaczął iść, ale zatrzymała go dłoń blondyna.
Naruto pociągnął go za rękę, tak, że Sasuke wylądował w jego ramionach. Przytulił go mocno do siebie. Chłopak skrzywił się lekko kiedy poczuł, że jego ubranie robi się mokre i zimne. Uzumaki położył głowę na jego ramieniu.
- Sasuke, ja… - urwał.
Zastanawiał się co właśnie chciał powiedzieć i przeraziło go to. Poczuł na policzkach dłonie chłopaka, a na ustach delikatny pocałunek. Serce zaczęło mu szybciej bić. Rozchylił delikatnie usta pozwalając Sasuke pogłębić pocałunek. Nastolatek zachęcony zachowaniem Naruto, przesunął językiem po jego wargach, a następnie wsunął go do jego buzi. Uzumaki objął chłopaka w pasie i zaczął oddawać pocałunek. Czuł, że cały świat na około niego zaczyna wirować. Oddychając ciężko odsunął Sasuke od siebie. Oparł się czołem o jego klatkę piersiową i łapał łapczywie powietrze. Nie miał odwagi podnieść głowy i spojrzeć na niego.
- Pójdę zrobić herbatę. – wyszeptał nastolatek.
Sasuke wstał i poszedł do kuchni. Po 10 minutach wrócił z dwoma kubkami herbaty. Naruto nie było w pokoju, ale po chwili wyszedł z sypialni ubrany w szlafrok. Usiadł w fotelu i wziął kubek.
- Dziękuję. – upił łyk. – Zadzwoń do przyjaciela i powiedz, że nie przyjdziesz. No chyba, że masz zamiar do niego iść? – zaczął nieśmiało.
- Nie. Zaraz do niego zadzwonię. – atmosfera była bardzo niezręczna.
W powietrzu dało się wyczuć wielkie napięcie. Żaden nie chciał się odezwać nie wiedzieli co powiedzieć i jak się zachować.
- Może jednak pójdę do Gaary? Ta atmosfera mnie przeraża. – pomyślał Sasuke.
Nagle niezręczna atmosferę przerwał dźwięk telefonu. Naruto zerwał się szybko do aparatu.
- Tak słucham. A cześć mamo. – jego głos momentalnie się zmienił, jakby to co się przed chwilą stało nie miało miejsca.
Na jego twarzy zagościł szeroki, szczery uśmiech.
- Poczekaj, zaraz się zapytam. – przycisnął słuchawkę do piersi. - Sasuke czy cały chcesz jechać do moich rodziców?
Nastolatek spojrzał na niego.
- A ty chcesz jechać ze mną?
- Tak.
- Więc dobrze, skoro ci to pasuje.
Naruto uśmiechnął się do niego szeroko, po czym przyłożył słuchawkę do ucha.
- Przyjedziemy jutro wieczorem. Nie musicie odbierać nas z dworca, ponieważ przyjedziemy samochodem. Nie mamo nie kupiłem samochodu. Kakashi mi pożyczy. Dobrze pozdrowię go. Tak, tak Tsunade też. Tak pracuję z nim, przeszliśmy nawet na ty, chociaż nie mogę się do tego przyzwyczaić. A poza tym Iruka nic się nie zmienił. Dobrze przed naszym wyjazdem zadzwonię. Mamo nie przesadzaj z gotowaniem przecież przyjeżdżamy tylko na weekend. A co ty myślisz, że my tu z Sasuke głodzimy się? Hahaha. Serio? Super. Nie mówiliście mi, że wystawiliście Kuro (czarny w języku japońskim – dop. aut.) do konkursu. Już się nie mogę doczekać jak wsiądę na jego grzbiet. Tak dawno już nie jeździłem konno. Trochę mi tego tu brakuje. Dobrze będę jechał ostrożnie nie martw się. Do jutra. Kocham cię. Pa. - odłożył słuchawkę i odwrócił się do Sasuke. – Musimy się spakować jeśli chcemy jutro jechać.
- Naruto…
- Potrzebuję trochę czasu.
- Ale nie mówisz nie.
Naruto podszedł do chłopaka i uklęknął przed nim. Wyciągnął w jego kierunku rękę, ale zatrzymał ją w powietrzu. Cały czas był przerażony swoim zachowaniem. Sasuke dotknął jego dłoni i przyłożył do swojego policzka. Ten gest otrzeźwił trochę Naruto. Spojrzał prosto w czarne oczy. Chłopak uśmiechnął się do niego
- Cieszę się, że mnie nie odtrącasz. Teraz będę spokojniejszy. Czy mogę cię pocałować?
Naruto nachylił się i sam pocałował zaskoczonego chłopaka.
- Idź się przebierz jesteś mokry. – wyszeptał mu do ucha Naruto.
Odsunął się od chłopaka, wziął swój kubek i poszedł do kuchni. Sasuke patrzył na odchodzącego mężczyznę i uśmiechnął się. Wstał i poszedł do sypialni. Zadzwonił do przyjaciela.
- Sasuś co się dzieje? Miałeś do mnie przyjść. Czekam i czekam, a ciebie nie ma.
- Przepraszam Gaara, ale nie przyjdę do ciebie.
- Jesteś bardziej zmienny niż kobiety.
- A skąd ty wiesz jak bardzo zmienne są kobiety? Nie masz z nimi dużo do czynienia.
- Widzę, że ci humorek wrócił. Czyli już wszystko w porządku?
- Nawet lepiej niż w porządku. Opowiem ci wszystko w szkole. Jeszcze raz przepraszam, dla mnie zrezygnowałeś ze swoich planów.
- To jeszcze nic straconego. Do jutra.
- Tak. Pa.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Naruto siedział w wannie pełnej wody. Miał odchyloną do tyłu głowę i zamknięte oczy.
- Co ja takiego wyprawiam? Przecież to jeszcze dziecko. To prawda, że jest bardziej dojrzały niż inne nastolatki w jego wieku, ale to nie zmienia faktu, że jest dzieckiem. Ale z drugiej strony nie mogę się powstrzymać. Myślę o nim cały czas. Chciałbym być zawsze blisko niego. – dotknął swoich ust. – Cały czas czuje jego pocałunek. I chciałbym jeszcze raz poczuć. Niech to szlag! – zanurzył głowę w wodzie, po czym szybko ja wyjął i wrócił do poprzedniej pozycji. – Czy ja zaczynam powoli się w nim zakochiwać?
Wyszedł z wanny. Wytarł ciało i ubrał się w piżamę. Delikatnie otworzył drzwi od łazienki. W sypialni panował półmrok, jedyne światło dawała mała lampka na stoliczku nocnym koło łóżka. Podszedł do niej i chciał ja zgasić. Spojrzał na śpiącego nastolatka. Na jego twarzy malował się błogi spokój, a na ustach widniał lekki uśmiech. Naruto przysiadł na łóżku i pogłaskał go delikatnie po głowie, tak żeby go nie obudzić. Sasuke mruknął z zadowolenia, ale się nie obudził. Uzumaki nie zastanawiając się nad tym co robi, nachylił się i musnął delikatnie usta nastolatka. Zgasił światło i wyszedł z sypialni. Położył się na rozłożonej kanapie.
- Niech to szlag! Ja go właśnie pocałowałem. Ale wyglądał tak słodko przez sen, że nie mogłem się powstrzymać. – nasunął sobie kołdrę po sam czubek głowy. – I co ja mam teraz zrobić?
Z mętlikiem w głowie, powili zaczął zasypiać.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Sasuke wstawaj! Zaraz będzie śniadanie! Sasuke! – Naruto pochylił się nad śpiącym chłopakiem. – Spóźnisz się do szkoły! Wstawaj leniu!
- Jeszcze chwilkę. – brunet przekręcił się na drugi bok, odwracając się plecami do mężczyzny.
- Nic z tego. Wstawaj. – Naruto ściągnął z niego kołdrę.
Sasuke podkulił nogi i objął je ramionami.
- Jesteś okropny. – wyszeptał.
- Tak, tak. Możesz sobie gadać co chcesz, bylebyś wstał.
- A tak w ogóle to co to za pobudka? – nastolatek usiadł na łóżku i przetarł sobie oczy. – Powinieneś mnie obudzić delikatnym pocałunkiem i szepnąć do ucha „Wstawaj kochanie”.
- Niedoczekanie twoje.
- Łeee. Ale wczoraj wieczorem pocałowałeś mnie przez sen.
Naruto spojrzał przestraszony na nastolatka.
- A niech to, on to poczuł? Cholera. – pomyślał.
- No więc jak będzie? Pocałujesz mnie?
- Nie. – blondyn podszedł do drzwi. – Za 20 minut chcę cię widzieć w kuchni. – i wyszedł z pokoju.
Mimo, że Sasuke nie dostał to czego chciał, był uśmiechnięty od ucha do ucha. Czuł, że w jego życiu zaczynał się bardzo ciekawy rozdział. I miał nadziej, że będzie on bardzo szczęśliwy.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Sasu!!! Sasu!!! Zaczekaj!!! Hej mówię do ciebie!!! Sasuke!!! – Gaara podbiegł do przyjaciela i rzucił mu się na plecy.
- O cześć Gaara. – uśmiechnął się do przyjaciela.
- Oho. Widzę, że masz dobry humor. – odwzajemnił jego uśmiech i zszedł z jego pleców.
- Nie dobry, wspaniały. I czuję się taki dziwny. Nie umiem tego opisać. Czuję się tak lekko i wszystko w około wydaje mi się takie cudowne. Nawet ty.
- Co to miało znaczyć „nawet ty”? To znaczy, że na co dzień nie jestem cudowny? Och Sasuke zraniłeś moje uczucia. Jak możesz być taki podły? – rudzielec udawał, że płacze.
Bruner zaczął się śmiać, objął przyjaciela w pasie i przyciągnął do siebie.
- No dobrze. Zawsze jesteś cudowny. Zadowolony?
- Jak zawsze. – Gaara uśmiechnął się.
- Ekhem. To wyglądało prawie jak wyznanie miłosne. Czyżbyś wpadł wreszcie w jego sidła Sasuke? – rozległ się za nimi znajomy głos.
Obejmujący się cały czas przyjaciele odwrócili się i zobaczyli Shikamaru i Kibę. Gaara jak tylko zobaczył Inuzukę puścił przyjaciela, ale uśmiech mu z twarzy nie zniknął.
- W sidła miłości wpadł, ale niestety nie moje. – udał zasmucenie.
Ale niestety, Kiba nie odebrał tego za żart. Wpatrywał się smutnymi oczami to na śmiejącego się Sasuke to na udającego smutnego Gaarę.
- A co ty dzisiaj nie w humorze? – Gaara podszedł do Inuzuki i chwycił go delikatnie za podbródek. Chłopak zarumienił się na taką bliskość i przełknął nerwowo ślinę. – Czy mogę go jakoś polepszyć? – zapytał uwodzicielsko.
- Gaara! Chodź ze mną, w szafce mam twój zeszyt. – Sasuke pociągnął przyjaciela za rękę, widząc, że Kiba pobladł i ledwo trzymał się na nogach. – Co ty wyprawiasz? – zapytał, kiedy już odeszli na bezpieczną odległość.
- Nic.
- To nazywasz nic? Uwodzisz go.
- Serio? – Gaara rozszerzył szeroko oczy ze zdumienia. – O kurcze, to rzeczywiście mogło tak wyglądać.
- Tylko mi nie mów, że uwodzenie facetów aż tak ci weszło w nawyk, że nawet sobie nie zdajesz sprawy z tego, że to robisz?
- Cholera. Zawsze jak widzę, że się komuś podobam, to włącza mi się program uwodzenia.
- Włącza? Program? A co ty komputer jesteś czy człowiek? Myśl trochę głową, a nie jajami! – mimo, że Sasuke krzyczał na przyjaciela, uśmiech nie schodził mu z twarzy.
- Sasu powiedz mi co się wczoraj stało? Martwiłem się. Nagle dzwonisz do mnie i chcesz przyjść, a z tonu twojego głosu wynikało, że jesteś bardzo nieszczęśliwy. A kilka minut później dzwonisz i wszystko odwołujesz i tryskasz szczęściem. Z resztą teraz też.
- Powiedziałem Naruto co do niego czuję.
- Serio?
- Tak. Ale… - i zaczął wszystko opowiadać.
- No Sasuke tego się po tobie nie podziewałem. Moja szkoła. Jestem z ciebie taki dumny. – Gaara złapał go za szyję i zaczął go lekko przyduszać.
- A wy znowu się do siebie kleicie. Idźcie gdzieś, gdzie nikt was nie zobaczy. To takie kłopotliwe. – powiedział Shikamaru.
- A gdzie Kiba? – zapytał Gaara.
- Poszedł do łazienki. – powiedział Nara otwierając swoją szafkę.
- Pójdę po niego. – uśmiechnął się przebiegle rudzielec.
- Ani mi się wasz zboczeńcu. Już ja wiem co ci chodzi po głowie. – zatrzymał przyjaciela Sasuke.
- Spokojnie nic mu nie zrobię. – wyszarpnął rękę i pobiegł korytarzem. – Do zobaczenia na lekcji! – pomachał ręką i zniknął za zakrętem.
- Jeśli mu coś zrobi to już nigdy, przenigdy się do niego nie odezwę. A poza tym zabiję go. – powiedział do siebie.
- Więc Gaara się wreszcie skapnął? – zapytał się Shika.
- Nie zupełnie. Powiedziałem mu. Ten idiota sam nigdy by tego nie zauważył.
- To nawet i lepiej, że mu powiedziałeś.
- No nie wiem czy to był dobry pomysł?
- Nie martw się Kiba nie jest taki naiwny i niewinny na jakiego wygląda. Może być ciekawie.
- Co chcesz przez to powiedzieć? – Sasuke spojrzał na przyjaciela z zaciekawieniem.
- To, że na twoim miejscu bardziej martwiłbym się o Gaarę niż o Kibę.
- A to niby dlaczego?
- Kiba jest bardzo zaborczy. Jak już dostanie Gaarę to szybko go nie wypuści. Nigdy by nie zrobił pierwszego kroku bo jest nieśmiały. Ale jeśli już będzie miał coś czego pragnął od dawna, to będzie o to walczył ze wszystkich sił. Kiba nie pozwoli zrobić z siebie chłopaka na jedną noc.
- Hahaha. To rzeczywiście może być ciekawie.
- A co ty taki dzisiaj szczęśliwy, co? A tak. Gaara mówił coś o sidłach miłości.
- A tak tylko się ze sobą przekomarzaliśmy. Jestem szczęśliwy bo… Nie ma dzisiaj chemii. Hahaha. – właściwie to nie była prawda, wiele by dał, żeby teraz była chemia. Mógłby przynajmniej popatrzeć na swojego blondynka.
Już nie mógł się doczekać końca zajęć i wyjazdu.

3 komentarze:

  1. Witam,
    świetnie, Saauke wyznał swoje uczucia, nie było tak miło, ale potem, ten wyjazd wiele zmieni...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń