Uwaga!

Uwaga!!!
Jest to blog o tematyce yaoi. Yaoi opowiada o miłości zarówno psychicznej, jak i fizycznej między dwoma mężczyznami. Lżejszą formą yaoi jest shounen-ai. Jeśli jesteś homofobem, albo taka tematyka ci nie pasuje to opuść tego bloga. Pozostałe osoby zapraszam do lektury i komentarzy.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach piszcie na moje gg: 9274038. Od pewnego czasu nie działają mi konferencje, więc o nowych notkach będę Was informowała i moim opisie.

niedziela, 13 maja 2012

Rozdział 9


Rozdział 9

- Dzień dobry. – przywitał się Sasuke wchodząc do kuchni.
- O witaj kochanie. Jak się spało? – zapytała się Kushina.
- Cudownie. Tu jest takie czyste powietrze i tak tu cicho. Nigdy nie spało mi się lepiej. – uśmiechnął się.
- Kyaaa! On naprawdę jest kawai! – pomyślała.
- Ohayo! – do kuchni wszedł ziewający Naruto ubrany jedynie w krótkie spodenki od piżamy.
Sasuke spojrzał na niego i od razu opuścił wzrok zawstydzony. Kushina to zauważyła, pokiwała głową.
- Na miłość boską Naruto nie paraduj mi tutaj nago.
- Przecież nie jestem nago.
- Natychmiast idź i coś na siebie narzuć! – wrzasnęła wkurzona, a w jej oczach pojawiły się błyskawice.
- No dobrze, ale nie wydzieraj się tak na mnie. - blondyn wyszedł z kuchni a po chwili wrócił urany w kompletną piżamę. – Tak lepiej?
- Zdecydowanie. – uśmiechnęła się pani Uzumaki.
- Witajcie kochani. – do kuchni wszedł uśmiechnięty od ucha do ucha Minato i pocałował żoną w policzek.
Sasuke uśmiechnął się i podniósł wzrok. Miał już się przywitać, ale kiedy zobaczył ojca Naruto ubranego jedynie w spodnie od piżamy, opuścił z powrotem spojrzenie na stół. On naprawdę byli do siebie bardzo podobni.
- Minato! Natychmiast się ubierz! Nie zapominaj, że mamy gościa! Obaj jesteście okropni! Jaki ojciec taki syn!
- Wybacz kochanie. To z przyzwyczajenia. – Minato wyszedł i po chwili wrócił ubrany w szlafrok. – Co zamierzacie dzisiaj robić?
- Chciałem pokazać Sasuke okolicę.
- To przygotuje dla was piknik. – powiedziała kobieta.
- Czy ja mógłbym pomóc? – zapytał nieśmiało Sasuke.
- A proszę bardzo. Pomoc mi się przyda. – uśmiechnęła się Kushina.
- To wy sobie tutaj gotujcie, a ja na ten czas porywam mojego synka. – uśmiechnął się szeroko do Naruto.
- Synka? – skrzywił się Naruto. – Tato nie mam już 10 lat.
- Mógłbyś nie być taki poważny? Dlaczego nie możesz być taki słodki jak Sasuke? – Minato podszedł do bruneta i wytarmosił go delikatnie za policzki.
Sasuke niespodziewanie zaczął chichotać. Naruto spojrzał na uśmiechniętego nastolatka i sam zaczął się uśmiechać.
- No to chodź synku. – podkreślił ostatnie słowo Minato i wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- Tylko go nie wymęcz kochanie.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Po śniadaniu Naruto poszedł z ojcem do stodoły. Syn od razy wziął widły i zaczął przerzucać siano, a ojciec wyprowadził konie na pastwisko i zaczął czyścić boksy.
- Rozmawiałem wczoraj z Kushiną. – zaczął Minato. – Powiedziała mi o tym co czujesz do Sasuke.
Zaskoczony blondynek spojrzał na ojca.
- Tato ja… - zaczął się tłumaczyć, ale przerwał mu Minato.
- Już od dłuższego czasu podejrzewaliśmy, że możesz być gejem. Masz 26 lat i jeszcze nigdy nie miałeś dziewczyny. Nie należysz do nieśmiałych ludzi, zawsze potrafiłeś łatwo nawiązywać kontakty. Jesteś też bardzo przystojny. Co z resztą odziedziczyłeś po mnie. – zaśmiał się głośno i wypiął dumnie pierś.
- Na szczęście nie jestem tak zarozumiały. – uśmiechnął się Naruto.
- Jesteś bardzo przystojny, więc kobiety zwracają na ciebie uwagę. Gdybyś chciał mógłbyś mieć każdą. Ale ty nigdy nie zwracałeś na nie uwagi.
- Przykro mi tato. Jeśli chcesz mogę jeszcze dzisiaj wyjechać.
- Dlaczego miałbyś niby wyjechać? – zdziwiony Minato spojrzał na syna.
- No przecież…
- Ech… Naruto chyba nie pomyślałeś, że wyrzeknę się swojego syna tylko dlatego, że jest gejem?
- No wiesz. Ludzie mówią, że są tolerancyjni dopóki coś takiego nie dzieje się w ich rodzinie.
- Nie wszyscy są tacy. Nie mam zamiaru potępiać cię za to kim jesteś. To, że wolisz facetów nie sprawi, że nagle przestane cię kochać. Jesteś moim synem i nic tego nie zmieni. Chciałbym tylko żebyś był szczęśliwy. A to z kim będziesz szczęśliwy to już twoja sprawa.
- Dzięki tato.
Minato podszedł do syna. Jedną rękę zarzucił mi na szyję i zaczął go lekko przyduszać, a drugą targał mu włosy.
- Ekhem. Przepraszam, że wam przerywam kochani. – do stodoły weszła Kushina. – Już wszystko gotowe. Naru idź weź prysznic.
- A ja przygotuję Kuro. – powiedział Minato.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Sasuke stał koło konia i głaskał go po szyi. Kuro co chwila trącał jego ramię głowa domagając się więcej.
- Oho… Widzę, że się zaprzyjaźniliście. – do stodoły wszedł Naruto uśmiechnięty od ucha do ucha. – To co gotowy?
- Chyba tak. – opowiedział niepewnie.
Kuro zarżał i ponownie potracił łbem ramię nastolatka. Naruto podszedł do nich śmiejąc się głośno. Poklepał konia po szyi. Sprawdził czy siodło jest dobrze przypięte.
- Wszystko jest w porządku. Włóż lewą nogę w strzemię, a prawą odbij się mocno od ziemi i przełóż ją przez grzbiet Kuro.
- Chyba nie dam rady.
Naruto westchnął i zaplótł dłonie.
- W taki razie lewą nogę włóż w strzemię, a prawą połóż na moich dłoniach. Podsadzę cię. – i po chwili Uchiha siedział już na grzbiecie konia. – Przesuń się trochę bardziej do przodu.
- Tak dobrze?
Za chwilę za jego plecami usiadł blondyn.
- Trzymaj się uchwytu na siodle i przesuń się teraz trochę bliżej mnie. Będzie bezpieczniej.
Sasuke wtulił się w mężczyznę. Naruto dotknął lekko łydkami boków konia i już po chwili po chwili galopowali przez pastwisko.
- Za tamtym pagórkiem jest malutkie jeziorko i zaczyna się las. Właśnie tam jedziemy to moje ulubione miejsce. – wyszeptał mu do ucha. Przez ciało nastolatka przeszedł dreszcz. – Widzisz tamte budynki? – wskazał głową prawą stronę. – Tam mieszkają 2 rodziny, które pomagają nam w gospodarstwie – Hanwaka i Kurashi. Bardzo sympatyczni.
- To wszystko należy do was?
- Tak. To jeziorko i las też należą do nas. Za lasem kończą się nasze ziemie.
Za każdym razem jak Sasuke poczuł na swoim karku ciepły oddech, jego ciało drżało. Łagodny i męski głos Naruto potęgował jeszcze bardziej te doznania.
- Sasuke wszystko w porządku? – mężczyzna wyczuł napięcie chłopaka.
- Tak. – odpowiedział szybko.
- A może chcesz powozić Kuro?
- Myślę, że to nie jest dobry pomysł.
- Na pewno dasz radę. A poza tym jestem przy tobie więc nie musisz się bać. – Naruto zatrzymał konia. – Złap za lejce. A teraz włóż stopy w strzemiona. – nastolatek wykonał wszystkie polecenia. – Jak będziesz chciał skręcić w lewo, to ciągniesz lewą uzdę, a jak w prawo, to prawą. Jeśli będziesz chciał zatrzymać konia to ciągniesz do ciebie za obie, ale nie gwałtownie, ponieważ to może go wystraszyć, ale musi to być również na tyle silne pociągnięcie żeby Kuro staną. Trzeba po prostu zrobić to z wyczuciem. Jeśli chcesz żeby ruszył ściskasz lekko łydkami jego boki i musisz jeszcze poruszyć biodrami lekko w przód. No spróbuj. – Sasuke ścisnął łydkami boki konia, ale ten nie ruszył. Naruto zachichotał. – Musisz to zrobić troszke mocniej. – Sasuke ścisnął mocniej i po chwili koń ruszył kłusem. – Za tamtym drzewem kręć w lewo. – wskazał palcem wysoką choinkę.
Za chwilę ich ochom ukazało się niewielkie jezioro, które ze wszystkich stron, poza stroną z której przyjechali, było otoczone lasem.
- Widzisz tamten dąb? Podjedź tam. - Sasuke zatrzymał konia przy drzewie. - Bardzo dobrze. – pochwalił go Naruto schodząc z wierzchowca. – I jaki ci się podoba? To moje ulubione miejsce.
- Tu jest pięknie.
- Teraz jest jesień, ale wiosną i latem jest tu jeszcze piękniej. Można się nawet kąpać. Co roku oczyszczamy kąpielisko z liści i wodorostów. Zejdziesz sam czy mam ci pomóc?
Mimo pytania złapał nastolatka w pasie i pomógł mu zsiąść z konia. Przez ciało chłopak przeszedł kolejny dreszcz, jak tylko poczuł dłonie Uzumakiego zaciskające się na jego pasie. Naruto cały czas wyczuwał napięcie chłopaka. Więc jak tylko jego nogi dotknęły ziemi puścił do i zaczął zdejmować siodło z konia. Potem kosz z jedzeniem.
- No przyjacielu, pobiegaj sobie trochę. – klepnął konia w zadek, a ten z radosnym rżeniem pobiegł na pastwisko.
Kiedy Naruto zajmował się koniem, Sasuke zdążył już rozłożyć, pod wielkim dębem, koc. Powyjmował talerze i sztućce. Blondyn usiadł wygodnie na kocu i oparł się plecami o drzewo.
- Chcesz się czegoś napić? Mamy tu kawę, herbatę. Twoja mama dała nam jeszcze sok malinowy.
- Poproszę kawy.
Sasuke nalał sobie i Naruto kawy. Usiadł koło mężczyzny, oparł się o drzewo i spojrzał na gładka taflę jeziora.
- Ależ tu spokojnie. Jeszcze nigdy nie czułem się tak cudownie. – Sasuke zamknął oczy i delektował się czystym, wiejskim powietrzem.
Było mu tak cudownie, czuł się tak odprężony, że nie zastanawiając się nad tym co robi, oparł głowę na ramieniu Naruto. Spiął się trochę, kiedy doszło do niego co robi, ale Uzumaki go nie odtrącił, dlatego po chwili uspokoił się.
- Cieszę się, że mnie tu zabrałeś. Czuję tu taki spokój i szczęście. A twoi rodzice są cudowni.
- Powiedziałem im co ci się przydarzyło. Mam nadzieję, że się na mnie nie gniewasz?
- Nie. Tak myślałem, że im powiesz. – nagle nastolatek zerwał się gwałtownie co trochę przeraziło blondyna. Spojrzał na chłopaka, któremu ze szczęście błyszczały oczy. – Twoja mama nauczyła mnie gotować twoje ulubione omlety. Chcesz spróbować? Co prawda będą zimne…
- Chce. – przerwał mu widząc jak bardzo poruszony jest chłopak.
Sasuke wyjął z kosza Duzy talerz zawinięty w folię, odwinął sreberko i położył talerz przed blondynem.
- Na szczęście jeszcze aż tak bardzo nie wystygły. Eee… Te przypalone są mojej roboty, a te drugie robiła twoja mama. Za długo je smażyłem. Przepraszam.
Naruto nałożył sobie przypalonego omleta na talerz.
- Mmmm. Pyszne. – uśmiechnął się.
- Naprawdę.
- Chcesz spróbować? – ukroił kawałek i podał nastolatkowi.
- Mmmm. Rzeczywiście się udały.
- Wiesz co wezmę jeszcze jednego. – Naruto zrobił sobie dokładkę. – Mówiłem ci, że moja mama nauczy cię gotować. Co masz jeszcze w tym koszyczku?
- Zobaczmy. – Sasuke zanurkował do koszyka. – Kanapki, warzywne szaszłyki, kulki ryżowe nadziewane musem jabłkowym. – wyliczał uśmiechając się od ucha do ucha.
Naruto obserwował chłopak i zaczął się głośno śmiać. Uchiha podniósł głowę i spojrzał na niego.
- Powiedziałem coś śmiesznego?
- Nie. Ale pierwszy raz widzę cię takiego szczęśliwego. I po prostu się z tego cieszę.
Sasuke zawstydzony opuścił wzrok. Czuł się troszkę skrępowany, ponieważ Naruto cały czas mu się przyglądał. Od samego rana wyczuł zdenerwowanie chłopaka. Chociaż Sasuke starał się jak mógł, żeby nie pokazywać swojego zdenerwowania, to nie był w stanie tego ukryć. Przed Naruto nie umiał ukrywać swoich emocji. Zdenerwowany natarczywością spojrzenia Uzumakiego zaczął udawać, że szuka czegoś w koszyku. Lecz w tym samym momencie Naruto złapał go gwałtownie za dłonie i pociągnął na swoje kolana. Zaskoczony i jeszcze bardziej zawstydzony nastolatek usiadł na jego klanach okrakiem.
- Sasuke muszę ci coś powiedzieć, ale proszę żebyś mi nie przerywał. – powiedział cicho Naruto. Brunet odważył się wreszcie spojrzeć prosto w niebieskie oczy. – Będę z tobą szczery. Jesteś dla mnie bardzo ważną osobą. Kiedy cię wtedy znalazłem na śmietniku, nawet przez chwilę nie pomyślałem, jak bardzo ważne miejsce zajmiesz w moim sercu. Boję się tego uczucia, które tak nagle na mnie spadło. Jest ono cudowne, piękne, ale coś w środku podpowiada mi, że tak nie powinno być.
- Rozumiem. Nie interesują się faceci?
- Miałeś mi nie przerywać. Nie o to chodzi. Jestem gejem.
Sasuke rozszerzył oczy ze zdumienia.
- Więc chodzi ci oto, że mam jeszcze 17 lat i jestem twoim uczniem?
- Tak. Właśnie o to mi chodzi. Jestem rozdarty i nie wiem co mam robić. To nie jest takie proste jak ci się wydaje. Zgadzam się z tym, że uczucie jest bardzo ważne, ale nie mogę zapomnieć o tym kim jesteś i kim ja jestem.
- Rozumiem. Powiedz co do mnie czujesz?
- Czyż to nie oczywiste?
- Powiedz to. Chcę to usłyszeć. – Sasuke patrzył z nadzieją prosto w niebieskie tęczówki.
- Kocham cię.
Zapadła cisza. Naruto czuł jak wielki ciężar spada mu z serca. Chciał mu powiedzieć co czuje. Wiedział, że dłużej nie może dusić w sobie tych uczuć. Jednocześnie poczuł na w sercu nowy ciężar. Oczy Sasuke błyszczały ze szczęście, a usta wygięły się w szeroki uśmiech. Dla takiego widoku było warto wypowiedzieć te słowa. Naruto cieszył się, że widzi takiego szczęśliwego nastolatka. Objął go w pasie i mocno do siebie przytulił. Sasuke zarzucił ręce na jego szyje i wtulił się w niego jeszcze mocniej.
- Dziękuję ci. – powiedział Sasuke, a jego głos drżał mu ze szczęścia. – Dziękuję ci za to, że mnie nie odtrąciłeś. Bardzo cię kocham. Mogę cię o coś poprosić? – odsunął się trochę od niego. – Mógłbyś mnie pocałować?
Naruto uśmiechnął się lekko. Pogładził dłonią policzek chłopaka. Złożył na jego ustach czuł i delikatny pocałunek.

5 komentarzy:

  1. "Wtedy kiedy znalazłem Cię na śmietniku" - Jakież to romantyczne xD Idę czytać dalej. Fajny rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się z panem/panią Anonimowy :D
    Ja też bym chciała takich rodziców ~~~~
    Co do rozdziału : zaje**sty za przeproszeniem <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahaha
    Kurde komy dame w maju
    Hahaha
    No ale javdam w kwietniu xd
    Super opo
    Sugerowałabym aby dać je na wattpada😍😍😍😍

    OdpowiedzUsuń
  4. Witam,
    słodko, Naruto wyznał swoje uczucia, a Sasuke w końcu taki szczęśliwy i radosny...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń