Rozdział 9
- Dzień dobry. – przywitał się
Sasuke wchodząc do kuchni.
- O witaj kochanie. Jak się
spało? – zapytała się Kushina.
- Cudownie. Tu jest takie czyste
powietrze i tak tu cicho. Nigdy nie spało mi się lepiej. – uśmiechnął się.
- Kyaaa!
On naprawdę jest kawai! – pomyślała.
- Ohayo! – do kuchni wszedł
ziewający Naruto ubrany jedynie w krótkie spodenki od piżamy.
Sasuke spojrzał na niego i od
razu opuścił wzrok zawstydzony. Kushina to zauważyła, pokiwała głową.
- Na miłość boską Naruto nie
paraduj mi tutaj nago.
- Przecież nie jestem nago.
- Natychmiast idź i coś na siebie
narzuć! – wrzasnęła wkurzona, a w jej oczach pojawiły się błyskawice.
- No dobrze, ale nie wydzieraj
się tak na mnie. - blondyn wyszedł z kuchni a po chwili wrócił urany w
kompletną piżamę. – Tak lepiej?
- Zdecydowanie. – uśmiechnęła się
pani Uzumaki.
- Witajcie kochani. – do kuchni
wszedł uśmiechnięty od ucha do ucha Minato i pocałował żoną w policzek.
Sasuke uśmiechnął się i podniósł
wzrok. Miał już się przywitać, ale kiedy zobaczył ojca Naruto ubranego jedynie
w spodnie od piżamy, opuścił z powrotem spojrzenie na stół. On naprawdę byli do
siebie bardzo podobni.
- Minato! Natychmiast się ubierz!
Nie zapominaj, że mamy gościa! Obaj jesteście okropni! Jaki ojciec taki syn!
- Wybacz kochanie. To z
przyzwyczajenia. – Minato wyszedł i po chwili wrócił ubrany w szlafrok. – Co
zamierzacie dzisiaj robić?
- Chciałem pokazać Sasuke
okolicę.
- To przygotuje dla was piknik. –
powiedziała kobieta.
- Czy ja mógłbym pomóc? – zapytał
nieśmiało Sasuke.
- A proszę bardzo. Pomoc mi się
przyda. – uśmiechnęła się Kushina.
- To wy sobie tutaj gotujcie, a
ja na ten czas porywam mojego synka. – uśmiechnął się szeroko do Naruto.
- Synka? – skrzywił się Naruto. –
Tato nie mam już 10 lat.
- Mógłbyś nie być taki poważny?
Dlaczego nie możesz być taki słodki jak Sasuke? – Minato podszedł do bruneta i
wytarmosił go delikatnie za policzki.
Sasuke niespodziewanie zaczął
chichotać. Naruto spojrzał na uśmiechniętego nastolatka i sam zaczął się
uśmiechać.
- No to chodź synku. – podkreślił
ostatnie słowo Minato i wyszczerzył zęby w uśmiechu.
- Tylko go nie wymęcz kochanie.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Po śniadaniu Naruto poszedł z
ojcem do stodoły. Syn od razy wziął widły i zaczął przerzucać siano, a ojciec
wyprowadził konie na pastwisko i zaczął czyścić boksy.
- Rozmawiałem wczoraj z Kushiną.
– zaczął Minato. – Powiedziała mi o tym co czujesz do Sasuke.
Zaskoczony blondynek spojrzał na
ojca.
- Tato ja… - zaczął się
tłumaczyć, ale przerwał mu Minato.
- Już od dłuższego czasu
podejrzewaliśmy, że możesz być gejem. Masz 26 lat i jeszcze nigdy nie miałeś
dziewczyny. Nie należysz do nieśmiałych ludzi, zawsze potrafiłeś łatwo
nawiązywać kontakty. Jesteś też bardzo przystojny. Co z resztą odziedziczyłeś
po mnie. – zaśmiał się głośno i wypiął dumnie pierś.
- Na szczęście nie jestem tak
zarozumiały. – uśmiechnął się Naruto.
- Jesteś bardzo przystojny, więc
kobiety zwracają na ciebie uwagę. Gdybyś chciał mógłbyś mieć każdą. Ale ty nigdy
nie zwracałeś na nie uwagi.
- Przykro mi tato. Jeśli chcesz
mogę jeszcze dzisiaj wyjechać.
- Dlaczego miałbyś niby wyjechać?
– zdziwiony Minato spojrzał na syna.
- No przecież…
- Ech… Naruto chyba nie pomyślałeś, że wyrzeknę się swojego
syna tylko dlatego, że jest gejem?
- No wiesz. Ludzie mówią, że są tolerancyjni dopóki coś
takiego nie dzieje się w ich rodzinie.
- Nie wszyscy są tacy. Nie mam zamiaru potępiać cię za to
kim jesteś. To, że wolisz facetów nie sprawi, że nagle przestane cię kochać.
Jesteś moim synem i nic tego nie zmieni. Chciałbym tylko żebyś był szczęśliwy.
A to z kim będziesz szczęśliwy to już twoja sprawa.
- Dzięki tato.
Minato podszedł do syna. Jedną rękę zarzucił mi na szyję i
zaczął go lekko przyduszać, a drugą targał mu włosy.
- Ekhem. Przepraszam, że wam przerywam kochani. – do stodoły
weszła Kushina. – Już wszystko gotowe. Naru idź weź prysznic.
- A ja przygotuję Kuro. – powiedział Minato.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Sasuke stał koło konia i głaskał go po szyi. Kuro co chwila
trącał jego ramię głowa domagając się więcej.
- Oho… Widzę, że się zaprzyjaźniliście. – do stodoły wszedł
Naruto uśmiechnięty od ucha do ucha. – To co gotowy?
- Chyba tak. – opowiedział niepewnie.
Kuro zarżał i ponownie potracił łbem ramię nastolatka.
Naruto podszedł do nich śmiejąc się głośno. Poklepał konia po szyi. Sprawdził
czy siodło jest dobrze przypięte.
- Wszystko jest w porządku. Włóż lewą nogę w strzemię, a
prawą odbij się mocno od ziemi i przełóż ją przez grzbiet Kuro.
- Chyba nie dam rady.
Naruto westchnął i zaplótł dłonie.
- W taki razie lewą nogę włóż w strzemię, a prawą połóż na
moich dłoniach. Podsadzę cię. – i po chwili Uchiha siedział już na grzbiecie
konia. – Przesuń się trochę bardziej do przodu.
- Tak dobrze?
Za chwilę za jego plecami usiadł blondyn.
- Trzymaj się uchwytu na siodle i przesuń się teraz trochę
bliżej mnie. Będzie bezpieczniej.
Sasuke wtulił się w mężczyznę. Naruto dotknął lekko łydkami
boków konia i już po chwili po chwili galopowali przez pastwisko.
- Za tamtym pagórkiem jest malutkie jeziorko i zaczyna się
las. Właśnie tam jedziemy to moje ulubione miejsce. – wyszeptał mu do ucha.
Przez ciało nastolatka przeszedł dreszcz. – Widzisz tamte budynki? – wskazał
głową prawą stronę. – Tam mieszkają 2 rodziny, które pomagają nam w
gospodarstwie – Hanwaka i Kurashi. Bardzo sympatyczni.
- To wszystko należy do was?
- Tak. To jeziorko i las też należą do nas. Za lasem kończą
się nasze ziemie.
Za każdym razem jak Sasuke poczuł na swoim karku ciepły
oddech, jego ciało drżało. Łagodny i męski głos Naruto potęgował jeszcze
bardziej te doznania.
- Sasuke wszystko w porządku? – mężczyzna wyczuł napięcie
chłopaka.
- Tak. – odpowiedział szybko.
- A może chcesz powozić Kuro?
- Myślę, że to nie jest dobry pomysł.
- Na pewno dasz radę. A poza tym jestem przy tobie więc nie
musisz się bać. – Naruto zatrzymał konia. – Złap za lejce. A teraz włóż stopy w
strzemiona. – nastolatek wykonał wszystkie polecenia. – Jak będziesz chciał
skręcić w lewo, to ciągniesz lewą uzdę, a jak w prawo, to prawą. Jeśli będziesz
chciał zatrzymać konia to ciągniesz do ciebie za obie, ale nie gwałtownie,
ponieważ to może go wystraszyć, ale musi to być również na tyle silne
pociągnięcie żeby Kuro staną. Trzeba po prostu zrobić to z wyczuciem. Jeśli
chcesz żeby ruszył ściskasz lekko łydkami jego boki i musisz jeszcze poruszyć
biodrami lekko w przód. No spróbuj. – Sasuke ścisnął łydkami boki konia, ale
ten nie ruszył. Naruto zachichotał. – Musisz to zrobić troszke mocniej. –
Sasuke ścisnął mocniej i po chwili koń ruszył kłusem. – Za tamtym drzewem kręć
w lewo. – wskazał palcem wysoką choinkę.
Za chwilę ich ochom ukazało się niewielkie jezioro, które ze
wszystkich stron, poza stroną z której przyjechali, było otoczone lasem.
- Widzisz tamten dąb? Podjedź tam. - Sasuke zatrzymał konia
przy drzewie. - Bardzo dobrze. – pochwalił go Naruto schodząc z wierzchowca. –
I jaki ci się podoba? To moje ulubione miejsce.
- Tu jest pięknie.
- Teraz jest jesień, ale wiosną i latem jest tu jeszcze
piękniej. Można się nawet kąpać. Co roku oczyszczamy kąpielisko z liści i
wodorostów. Zejdziesz sam czy mam ci pomóc?
Mimo pytania złapał nastolatka w pasie i pomógł mu zsiąść z
konia. Przez ciało chłopak przeszedł kolejny dreszcz, jak tylko poczuł dłonie
Uzumakiego zaciskające się na jego pasie. Naruto cały czas wyczuwał napięcie
chłopaka. Więc jak tylko jego nogi dotknęły ziemi puścił do i zaczął zdejmować
siodło z konia. Potem kosz z jedzeniem.
- No przyjacielu, pobiegaj sobie trochę. – klepnął konia w
zadek, a ten z radosnym rżeniem pobiegł na pastwisko.
Kiedy Naruto zajmował się koniem, Sasuke zdążył już
rozłożyć, pod wielkim dębem, koc. Powyjmował talerze i sztućce. Blondyn usiadł
wygodnie na kocu i oparł się plecami o drzewo.
- Chcesz się czegoś napić? Mamy tu kawę, herbatę. Twoja mama
dała nam jeszcze sok malinowy.
- Poproszę kawy.
Sasuke nalał sobie i Naruto kawy. Usiadł koło mężczyzny,
oparł się o drzewo i spojrzał na gładka taflę jeziora.
- Ależ tu spokojnie. Jeszcze nigdy nie czułem się tak
cudownie. – Sasuke zamknął oczy i delektował się czystym, wiejskim powietrzem.
Było mu tak cudownie, czuł się tak odprężony, że nie
zastanawiając się nad tym co robi, oparł głowę na ramieniu Naruto. Spiął się
trochę, kiedy doszło do niego co robi, ale Uzumaki go nie odtrącił, dlatego po
chwili uspokoił się.
- Cieszę się, że mnie tu zabrałeś. Czuję tu taki spokój i
szczęście. A twoi rodzice są cudowni.
- Powiedziałem im co ci się przydarzyło. Mam nadzieję, że
się na mnie nie gniewasz?
- Nie. Tak myślałem, że im powiesz. – nagle nastolatek
zerwał się gwałtownie co trochę przeraziło blondyna. Spojrzał na chłopaka,
któremu ze szczęście błyszczały oczy. – Twoja mama nauczyła mnie gotować twoje
ulubione omlety. Chcesz spróbować? Co prawda będą zimne…
- Chce. – przerwał mu widząc jak bardzo poruszony jest
chłopak.
Sasuke wyjął z kosza Duzy talerz zawinięty w folię, odwinął
sreberko i położył talerz przed blondynem.
- Na szczęście jeszcze aż tak bardzo nie wystygły. Eee… Te
przypalone są mojej roboty, a te drugie robiła twoja mama. Za długo je
smażyłem. Przepraszam.
Naruto nałożył sobie przypalonego omleta na talerz.
- Mmmm. Pyszne. – uśmiechnął się.
- Naprawdę.
- Chcesz spróbować? – ukroił kawałek i podał nastolatkowi.
- Mmmm. Rzeczywiście się udały.
- Wiesz co wezmę jeszcze jednego. – Naruto zrobił sobie
dokładkę. – Mówiłem ci, że moja mama nauczy cię gotować. Co masz jeszcze w tym
koszyczku?
- Zobaczmy. – Sasuke zanurkował do koszyka. – Kanapki,
warzywne szaszłyki, kulki ryżowe nadziewane musem jabłkowym. – wyliczał
uśmiechając się od ucha do ucha.
Naruto obserwował chłopak i zaczął się głośno śmiać. Uchiha
podniósł głowę i spojrzał na niego.
- Powiedziałem coś śmiesznego?
- Nie. Ale pierwszy raz widzę cię takiego szczęśliwego. I po
prostu się z tego cieszę.
Sasuke zawstydzony opuścił wzrok. Czuł się troszkę
skrępowany, ponieważ Naruto cały czas mu się przyglądał. Od samego rana wyczuł
zdenerwowanie chłopaka. Chociaż Sasuke starał się jak mógł, żeby nie pokazywać
swojego zdenerwowania, to nie był w stanie tego ukryć. Przed Naruto nie umiał
ukrywać swoich emocji. Zdenerwowany natarczywością spojrzenia Uzumakiego zaczął
udawać, że szuka czegoś w koszyku. Lecz w tym samym momencie Naruto złapał go
gwałtownie za dłonie i pociągnął na swoje kolana. Zaskoczony i jeszcze bardziej
zawstydzony nastolatek usiadł na jego klanach okrakiem.
- Sasuke muszę ci coś powiedzieć, ale proszę żebyś mi nie
przerywał. – powiedział cicho Naruto. Brunet odważył się wreszcie spojrzeć
prosto w niebieskie oczy. – Będę z tobą szczery. Jesteś dla mnie bardzo ważną
osobą. Kiedy cię wtedy znalazłem na śmietniku, nawet przez chwilę nie
pomyślałem, jak bardzo ważne miejsce zajmiesz w moim sercu. Boję się tego
uczucia, które tak nagle na mnie spadło. Jest ono cudowne, piękne, ale coś w
środku podpowiada mi, że tak nie powinno być.
- Rozumiem. Nie interesują się faceci?
- Miałeś mi nie przerywać. Nie o to chodzi. Jestem gejem.
Sasuke rozszerzył oczy ze zdumienia.
- Więc chodzi ci oto, że mam jeszcze 17 lat i jestem twoim
uczniem?
- Tak. Właśnie o to mi chodzi. Jestem rozdarty i nie wiem co
mam robić. To nie jest takie proste jak ci się wydaje. Zgadzam się z tym, że
uczucie jest bardzo ważne, ale nie mogę zapomnieć o tym kim jesteś i kim ja
jestem.
- Rozumiem. Powiedz co do mnie czujesz?
- Czyż to nie oczywiste?
- Powiedz to. Chcę to usłyszeć. – Sasuke patrzył z nadzieją
prosto w niebieskie tęczówki.
- Kocham cię.
Zapadła cisza. Naruto czuł jak wielki ciężar spada mu z
serca. Chciał mu powiedzieć co czuje. Wiedział, że dłużej nie może dusić w
sobie tych uczuć. Jednocześnie poczuł na w sercu nowy ciężar. Oczy Sasuke
błyszczały ze szczęście, a usta wygięły się w szeroki uśmiech. Dla takiego
widoku było warto wypowiedzieć te słowa. Naruto cieszył się, że widzi takiego
szczęśliwego nastolatka. Objął go w pasie i mocno do siebie przytulił. Sasuke
zarzucił ręce na jego szyje i wtulił się w niego jeszcze mocniej.
- Dziękuję ci. – powiedział Sasuke, a jego głos drżał mu ze
szczęścia. – Dziękuję ci za to, że mnie nie odtrąciłeś. Bardzo cię kocham. Mogę
cię o coś poprosić? – odsunął się trochę od niego. – Mógłbyś mnie pocałować?
Naruto uśmiechnął się lekko. Pogładził dłonią policzek
chłopaka. Złożył na jego ustach czuł i delikatny pocałunek.
"Wtedy kiedy znalazłem Cię na śmietniku" - Jakież to romantyczne xD Idę czytać dalej. Fajny rozdział.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z panem/panią Anonimowy :D
OdpowiedzUsuńJa też bym chciała takich rodziców ~~~~
Co do rozdziału : zaje**sty za przeproszeniem <3
<3
OdpowiedzUsuńHahaha
OdpowiedzUsuńKurde komy dame w maju
Hahaha
No ale javdam w kwietniu xd
Super opo
Sugerowałabym aby dać je na wattpada😍😍😍😍
Witam,
OdpowiedzUsuńsłodko, Naruto wyznał swoje uczucia, a Sasuke w końcu taki szczęśliwy i radosny...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia