Uwaga!

Uwaga!!!
Jest to blog o tematyce yaoi. Yaoi opowiada o miłości zarówno psychicznej, jak i fizycznej między dwoma mężczyznami. Lżejszą formą yaoi jest shounen-ai. Jeśli jesteś homofobem, albo taka tematyka ci nie pasuje to opuść tego bloga. Pozostałe osoby zapraszam do lektury i komentarzy.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Jeśli chcecie być informowani o nowych rozdziałach piszcie na moje gg: 9274038. Od pewnego czasu nie działają mi konferencje, więc o nowych notkach będę Was informowała i moim opisie.

piątek, 11 maja 2012

Rozdział 1


Rozdział 1

Był późny wieczór. W ciemnej uliczce rozległ się dziwny dźwięk. Nastoletni brunet uderzył z impetem o ścianę i osunął się po niej na ziemię.
- GADAJ! GDZIE JEST TWÓJ BRAT GÓWNIARZU?!! – zagrzmiał potężny głos rudowłosego mężczyzny.
- Przecież mówię, że nie wiem. Nie widziałem go od kilku miesięcy.
- I MYŚLISZ, ŻE UWIERZĘ W TE KŁAMSTWA?!!! – kopnął go z całej siły w brzuch.
Chłopak plunął krwią.
- Najbardziej na świecie nienawidzę, jak ludzie mnie oszukują. Twój brat mnie oszukał i zostanie za to ukarany. I ty też mnie oszukujesz. Więc dam ci taką nauczkę, że mnie popamiętasz do końca życia. Połóżcie go tam. – wskazał skrzynkę.
Dwaj mężczyźni brutalnie rzucili go na skrzynie. Z ust ponownie popłynęła mu krew.
- Przytrzymajcie go za ręce! – mężczyźni posłusznie wykonali polecenie.
Rudowłosy mężczyzna podszedł do przestraszonego nastolatka i ściągnął z niego spodnie.
- NIE!!! – krzyknął i próbował się wyrwać, ale był bardzo mocno trzymany.
Rudowłosy mężczyzna wbił się w niego szybko i brutalnie. Z gardła chłopaka wydobył się krzyk cierpienia i bólu. Krzyczał przy każdym pchnięciu.
- Proszę nie. – wyszeptał cicho.
Łzy leciały mu ciurkiem.
- Ale jesteś ciasny. – rozstawił mu jeszcze bardziej nogi i wszedł w niego jeszcze głębiej.
Doszedł w nim. Jego penis był cały w spermie i krwi.
- Dajcie go tu! Zobacz gówniarzu. Jestem brudny. Wyczyść to swoim językiem. – czarne oczy spojrzały na niego z przerażeniem. – Zliż to! – ryknął.
Wbił brutalnie penisa w jego usta. Złapał za jego głowę i zaczął nią szybko poruszać. Równocześnie poruszał też szybko biodrami. Doszedł ponownie w jego ustach. Sasuke zakrztusił się i opadł zdyszany na ziemię. Rudowłosy naciągnął na siebie spodnie.
- No chłopcy teraz należy do was. Bawcie się dobrze. Czekam w samochodzie. – podszedł jeszcze do nastolatka i przyłożył mu pięścią w nos, z którego zaraz popłynęła krew.
Mężczyźni zdjęli z siebie spodnie. Jeden wbił się brutalnie w ciało bruneta, a drugi włożył swojego członka w jego usta. Sasuke czuł rozrywający ból. Słyszał swoje jęki cierpienia tłumione przez penisa w buzi. Oczy piekły od cały czas lecących łez. Mężczyźni doszli i zamienili się miejscami. Sasuke modlił się, żeby te tortury już się skończyły. Wyczerpany i przerażony zemdlał.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Był środek nocy, kiedy Sasuke otworzył oczy. Zobaczył przed sobą niesamowicie niebieskie oczy.
- Anioł? Więc umarłem i jestem w niebie. – pomyślał.
- Wreszcie się obudziłeś. Jak się czujesz? – usłyszał silny męski głos.
Oprzytomniał trochę. Rozejrzał się po pokoju. Była to przytulna, niewielka sypialnia, o kremowych ścianach. Sofa, nocny stolik, komoda i duże łóżko, na którym leżał. Spojrzał na mężczyznę. Wysoki, dobrze zbudowany, przystojny blondyn. Wpatrywał się w niego.
- Gdzie ja jestem? – próbował wstać, ale zatrzymały go silne ramiona. Zadrżał pod wpływam tego dotyku.
- Lepiej się nie ruszaj. Jesteś w moim domu. Nazywam się Naruto Uzumaki. Znalazłem cię pobitego, nagiego i nieprzytomnego na śmietniku. Twoje rany zostały opatrzone. Nie bój się. Nie zrobię ci nic złego. – mówił łagodnie. – Powinieneś odpocząć. Jakbyś czegoś potrzebował to mnie zawołaj. Będę w pokoju obok. – zaczął się podnoście, ale zatrzymała go ręka bruneta.
Czarne oczy zaszły mgłą i chłopak znowu zaczął płakać. Naruto położył dłoń na jego głowie i delikatnie potargał i tak będące w nieładzie włosy.
- Już dobrze. Tu ci nic nie grozi. Spokojnie.
Sasuke popatrzył na mężczyznę. Mimo bólu podniósł się gwałtownie i przytulił go niego. Poczuł jak silne ramiona zamykają go w swoim uścisku. Ale nie bał się tego. Wręcz przeciwnie. Czuł się bezpiecznie w ramionach nieznajomego. To ciepło bijące od niego było niesamowitym uczuciem. Uzumaki głaskał go uspokajająco po głowie. W końcu z bólu i płaczu zasnął ponownie. Blondyn położył go delikatnie na łóżku i przykrył kołdrą. Popatrzył na jego wymęczoną twarz.
- Biedny chłopak. – westchnął i wyszedł z sypialni.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- I jak on się czuje? – zapytała blondynka, jak tylko niebieskooki wszedł do salonu.
- Odzyskał przytomność. Ale znowu zasnął. Biedny dzieciak. Nie jest z nim dobrze.
- Dziwisz się? Został brutalnie pobity i zgwałcony. – odezwał się szarowłosy mężczyzna.
- Dziękuję wam, że przyszliście. Nie wiedziałem do kogo mam się zwrócić. I jeszcze raz przepraszam, że tak późno.
- Nic się nie stało. Od tego ma się przyjaciół. Dobra to ja już pójdę. Zajadę na chwilę do laboratorium i oddał dowody. Jak się czegoś dowiem to dam ci znać.
- Dzięki Kakashi. Dobrej nocy.
- Taa. Na razie.
- No dobra ja też już pójdę. Mam do pracy na 12, więc jeszcze się trochę położę. Dasz sobie radę?
- Pewnie. Dzięki Tsunade.
- Jakbyś czegoś potrzebował to zadzwoń.
- Dobrze. Pa.
- Pa.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Sasuke obudził bardzo przyjemny zapach. Czuł, że całe ciało go boli. Burczenie w brzuchu zmusiło go do wstania z łóżka. Zrobił to z wielkim trudem i nie bez cierpienia. Zauważył, że prawie całe jego ciało owinięte jest w bandaże, a on sam ma na sobie białą za dużą koszulę. Miała przyjemny zapach. Wtulił w nią twarz. Cicho wyszedł z pokoju. Zapach zaprowadził go do kuchni, po której krzątał się blondyn. Był naprawdę wysoki. Mógł mieć z 2 metry.
- O dzień dobry. – przywitał go przyjaźnie. – Chciałem ci to zanieść do łóżka. – wskazał na tacę z jedzeniem. – Jak się czujesz?
Sasuke patrzył na jego uśmiechniętą od ucha do ucha twarz. Nigdy jeszcze nie widział takiego pięknego uśmiechu.
- Przepraszam za kłopot. – zaczął nieśmiało.
- To żaden kłopot. Proszę siadaj. A i podłóż sobie poduszkę.
Sasuke nie wiedział o co mu chodzi, więc mężczyzna sam położył mu na krześle poduszkę. Kiedy brunet usiadł poczuł silny ból w dolnych partiach ciała. Skrzywił się trochę. Ale jak usiadł na poduszkę trochę mniej go bolało.
- Powiesz mi jak masz na imię?
- Sasuke Uchiha.
- Smacznego.
- Dziękuję. Dlaczego pan mi pomaga?
- Bo potrzebowałeś pomocy. Nie mogłem tak po prostu cię zostawić na ulicy w takim stanie. Jak zjesz śniadanie to weź prysznic i połóż się z powrotem do łóżka. A i nie mów do mnie pan. Nie jestem taki stary. Mów mi po imieniu. Naruto.
Blondyn usiadł naprzeciwko niego i zaczął jeść swoją porcje. Uchiha nie mógł oderwać od niego oczu. Mężczyzna był niezwykle przystojny. A to co było w nim najpiękniejszego to jego wielkie, niebieskie oczy. Sasuke zaczął jeść. Naruto zjadł śniadanie i włożył naczynie do zlewu.
- Trzeba zadzwonić do twoich rodziców, żeby się nie martwili.
- Nie mam rodziców. – powiedział obojętnym tonem.
- To do twoich opiekunów.
- Nie mam. Od dwóch lat mieszkam sam.
Naruto spojrzał na niego zaskoczony. Westchnął.
- Muszę wyjść na kilka godzin. Czuj się jak u siebie w domu. Będę za 2, 3 godziny.
Mówiąc to zaczął się ubierać. Przed wyjściem odezwał się jeszcze.
- Połóż się spać. Na razie.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Cześć Naru. Dobrze, że jesteś. Jak tam ten chłopak?
- Dałem mu śniadanie. Nazywa się Sasuke Uchiha.
- Uchiha? – zdziwił się Kakashi. – No to teraz wiem dlaczego go załatwili. Wiedziałem, że skądś go znam. A właściwie jego brata. Są bardzo do siebie podobni. Itachi Uchiha należał do mafii Akatsuki i był naszym informatorem. A teraz jest świadkiem koronnym. Przepadaliśmy DNA. Znaleźliśmy 3 rodzaje.
- Został zgwałcony przez 3 mężczyzn?
- Tak. W tym przez szefa tutejszej mafii Akatsuki – Sasoriego. Trudno jest nam go złapać. Zawsze się wymiguje od kary. Jeśli chłopak oskarżyłby go o gwałt, byśmy go złapali. Mamy dużo dowodów żeby go posadzić.
- Pogadam z tym chłopakiem.
- Dobrze, że Tsunade wykonała obdukcję. Musimy jeszcze mieć dane chłopaka. Prawnym opiekunem Sasuke jest jego brat.
- A mi powiedział, że nie ma żadnego opiekuna.
- Może dlatego, że nie dogadywał się z bratem. Tak naprawdę nie widzieli się od kilku lat. A teraz musieliśmy ukryć Itachiego przed Sasorim.
- Dobra muszę już iść. Jeszcze po drodze musze zajść do mojej nowej pracy i złożyć wszystkie dokumenty. Jeśli przekonam chłopak do dam ci znać.
- Naruto dlaczego tak się nim przejmujesz? Przecież nawet go nie znasz.
- Nie wiem. Po prostu czuje, że chłopak potrzebuje pomocy. To na razie.
- Cześć.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Naruto usiadł zmęczony w fotelu. Zastanawiał się jak przekonać chłopaka do złożenia pozwu.
- Eee. Witaj w domu. – z zamyślenia wyrwał go głos nastolatka.
Spojrzał na chłopaka. Miał na sobie jego koszulę, która tylko troszeczkę była na niego za duża. Był wysoki, ale niższy od blondyna o jakiś 15 cm. Był chudy. Widać było, że źle się odżywiał. Ale miał umięśnione nogi, co wskazywało na to, że dużo biegał. Jego cała twarz była posiniaczona. Jeden z bandaży na udzie był lekko zaczerwieniony.
- Witaj Sasuke. Wyspałeś się trochę? – wstał i poszedł do kuchni. Wrócił z apteczką.
- Troszkę.
- Możesz tu usiąść? – wskazał fotel.
Chłopak posłusznie usiadł.
- Trzeba zmienić ci ten bandaż i oczyścić ranę. Czy mogę podwinąć koszulę? – spojrzał w czarne oczy. Chłopak przytaknął.
Naruto powoli i delikatnie podwinął koszulę, odsłaniając umięśniony pośladek. Zaczął rozwijać bandaż.
- Możesz troszkę bardziej rozszerzyć nogi? – postanowił obchodzić się z chłopakiem jak z jajkiem.
Sasuke rozchylił nogi i lekko się zarumienił. Uzumaki udał, że togo nie zauważył. Brudny bandaż wylądował na podłodze. Wyjął z apteczki wacik i nasączył go jakąś substancją.
- Będzie szczypać.
Przyłożył wacik do jego odbytu. Sasuke skrzywił się i zagryzł mocno wargę, tak, że poleciała mu krew. Naruto dotknął drugą ręką jego policzka.
- Nie rób tego. Twoje ciało i tak jest już wystarczająco mocno zmaltretowane.
Sasuke nie speszył się dotyku na policzku. Wręcz przeciwnie. Zamknął oczy i pozwolił, żeby niebieskooki dalej zajmował się jego ranami. Nie wiedział dlaczego mężczyzna się nim zajmuję. Po raz pierwszy od śmierci rodziców ktoś opiekował się nim tak troskliwie. Znowu poczuł ból w dolnych partiach ciała. Po policzkach popłynęły mu łzy. Naruto zabandażował ranę i opuścił koszulę.
- Dziękuję. – wyszeptał.
Blondyn uśmiechnął się. Serce Uchihy przyspieszyło.
- Ile masz lat?
- 17.
- Chodzisz do szkoły?
- Tak. Konoha High School.
Uzumaki uśmiechnął się.
- Mieszkasz sam, prawda?
- Tak.
- Więc mam propozycję. Dopóki twoje rany się nie zagoją możesz zamieszkać u mnie. Co ty na to?
- Dziękuję bardzo, ale chyba nie skorzystam. I tak już nadużyłem gościnności.
- Ale to dla mnie żaden problem. Sofa w salonie jest rozkładana, więc mogę na niej pospać przez kilka dni.
- Jeśli tak to ja powinienem…
- Nie. Jesteś ranny i musisz wypoczywać. A moje łóżko jest wygodniejsze.
- Waśnie dlatego…
- Sasuke. – powiedział ostro.
- Dobrze. Przepraszam.
- Nie przepraszaj. Przez kilka dni nie będziesz chodził do szkoły. Nie martw się wszystko załatwię.
- Dziękuję.
- Odpocznij sobie, a ja pójdę zrobić obiad.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Po skończonym obiedzie usiedli sobie w salonie popijając herbatę. Sasuke patrzył co chwilę na blondyna. Było w nim coś takiego, że nie mógł oderwać oczu.
- Sasuke muszę z tobą porozmawiać. – chłopak zadrżał słysząc poważny ton mężczyzny. – Myślę, że powinieneś zgłosić to na policję. Ci, którzy ci to zrobili powinni zostać ukarani.
- I tak nie zostaną. A ja będę miał później kłopoty.
- Ty już masz kłopoty. A jeśli komuś innemu zrobią to samo co tobie?
- Policja nic im nie zrobi! – krzyknął a z oczu znowu poleciały mu łzy. – Nic im nie zrobią. – powtórzył cicho przez łzy.
Uzumaki podszedł do niego. Zauważył, że jego towarzystwo działa na chłopaka uspokajająco. Objął go ramieniem.
- No już dobrze. Nie płacz.
Sasuke zarzucił mu ręce na szyję i mocniej się do niego przytulił. Nie wiedział co się z nim dzieje. Tak łatwo rozklejał się przy tym mężczyźnie. Zawsze potrafił perfekcyjnie ukrywać swoje emocje. Ale przy nim nie potrafił tego robić. Po tym co mu zrobili ci mężczyźni powinien bać się kontaktu z facetem. Ale ten blondyn o wyglądzie anioła powodował u niego zupełnie inne uczucie. Poczucie bezpieczeństwa i ciepła, jakiego nie doznał od wielu już lat. Kiedy niebieskooki trzymał go w swoich ramionach, jego serce uspakajało się. A właściwie tylko na początku. Bo zaraz potem waliło jak młotem. Ale to było przyjemne uczucie. Przestał płakać, ale nie odsunął się. Kurczowo trzymał mężczyznę za szyję. Naruto też nie odtrącał chłopaka. W końcu Uchiha znowu zasnął. Blondyn zaniósł chłopaka do sypialni i położył go na łóżku.

~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Sasuke obudził się gdy dochodziła godzina 19. Nie mógł uwierzyć, że cały dzień spędził na spaniu. Łóżko było naprawdę wygodne. Musiał przyznać, że czuł się już lepiej. Cały czas był jednak obolały. Wyszedł z pokoju. W salonie paliło się światło, a pan domu spał na sofie. Na około niego było pełno porozstawianych książek. Nastolatek podszedł cicho do śpiącego i przykrył go kocem. Mężczyzna zamruczał tylko z zadowolenia, że zrobiło mu się nagle ciepło. Sasuke uśmiechnął się. Dotknął swoich ust. Nie mógł uwierzyć, że się śmieje i to tylko dlatego, że zobaczył blondyna zadowolonego. Wziął do reki jedną z książek, usiadł na fotelu. Na okładce widniał napis: „ Podstawy chemii”. Otworzył ją. Ale zamknął po chwili, kiedy zobaczył, że są w niej same wzory. Wziął następną: „Chemia organiczna elementarna”. Były w niej jakieś rysunki, z których nic nie zrozumiał. Wziął następną: „Węgiel w przyrodzie”.
- Czy on nie ma żadnych normalnych książek? – pomyślał.
Podszedł do biblioteczki. Kiedy przejechał wzrokiem po tytułach stanął jak wryty. Na palcach jednej ręki można było policzyć ile było tu normalnych książek. Prawie wszystkie dotyczyły chemii.
- Jest penie chemikiem. Jak ja nie znoszę chemii.
Brunet nie był najgorszym uczniem. Właściwie zaliczał się do jednych z najlepszych w szkole. Ale z jednym przedmiotem miał problemy, a była to właśnie chemia. Zastanawiał się przez chwilę, czy może nie poprosić mężczyznę w przyszłości o kilka korepetycji. Podszedł do biurka pod oknem. Stało na nim zdjęcie. Był na nim Naruto z jakąś blond kobietą i szarowłosym mężczyzną. Cała trójka była ubrana w mundury policyjne. Sasuke zadrżał.
- Więc on jest policjantem? Dlatego chce, żebym zgłosił się na policję.
- O już wstałeś. Przysnąłem trochę. Jesteś głodny? – usłyszał za sobą głos.
Odwrócił się szybko.
- Jesteś gliną. – to nie był pytanie, lecz stwierdzenie.
- Już nie. Dwa lata temu odszedłem z policji. Pracowałem w laboratorium. Ci na zdjęciu to moi przyjaciele. Kakashi Hatake, jest teraz szefem policji. A ta blondynka to Tsunade, lekarz sądowy. Nasza trójka pracowała kiedyś razem.
- Mówisz, że kilka lat temu zrezygnowałeś. Więc ile ty masz lat? – Sasuke próbował ułożyć sobie wszystko w głowie. – Ukończone studia w wieku 25 lat. Kilka lat pracy w policji. I kilka lat po pracy. Więc jest po 30-stce. A może nawet około 40 już. Ale to nie możliwe. Przecież on tak młodo wygląda. – myślał gorączkowo.
- 26. – padła odpowiedź.
- Słucham? – ocknął sie z zamyślenia nastolatek.
- Mam 26 lat. W wieku 22 lat skończyłem studia. Jak byłem jeszcze na studiach to pracowałem już w policji.
- Jak to możliwe, że w wieku 22 lat skończyłeś studia? – zdziwił się Uchiha.
- Bo widzisz chemia to moja pasja. Co pewnie zauważyłeś po ilości książek. Moja wiedza jak już zaczynałem studia była bardzo obszerna. Więc miałem indywidualne zajęcia z przyspieszonym programem.
Sasuke rozszerzył oczy ze zdumienia.
- Jesteś geniuszem.
- No nie przesadzajmy. Jestem kompletną nogą z przedmiotów humanistycznych. Ale prawdą jest, że moi przyjaciele nazywają mnie chemicznym geniuszem. Czasami się zdarza, że jeszcze pomagam w niektórych śledztwach.
- Więc co teraz robisz?
- Uczę w szkole.
- Rzuciłeś policję dla nauczania?
- Tak. Zawsze chciałem podzielić się swoją wiedzą z innymi. A ty co najbardziej lubisz?
- Na pewno nie chemię. Lubię biegać. Reprezentuję moją szkołę na zawodach.
- Acha. Ale w najbliższym czasie zapomnij o bieganiu.
- Nie musisz mi tego mówić zdaję sobie sprawę z tego, że w takim stanie nie mogę teraz biegać. – posmutniał.
- Sasuke jeśli chodzi o to o czym mówiliśmy wcześniej?
- Nie naciskaj.
- Posłuchaj. Jak byłeś nieprzytomny, Tsunade zrobiła ci obdukcje. Kakashi zabrał na komendę dowody. Jest ich bardzo dużo. Wsadzą go do więzienia. Ale musisz złożyć pozew.
- A ja mówię, że to nic nie da. Akatsuki ma wszędzie swoich ludzi. Nawet jeśli wsadzicie do więzienia Sasoriego, to jego ludzie dokonają zemsty. Nie chcę uciekać przez resztę swojego życia, tak jak mój brat.
Naruto milczał. Nie wiedział co powiedzieć. Chłopak był nieustępliwy.
- Proszę zastanów się jeszcze nad tym.
- Dobrze. Ale… - nagle zakręciło mu się w głowie.
Po mieszkaniu rozległ się głośny huk. Sasuke poczuł, że nie leży na podłodze, tylko na czymś miękkim i ciepłym. Otworzył oczy. Pod nim leżał blondyn. Jedną ręką obejmował chłopaka w pasie, a drugą rozmasowywał sobie tył głowy.
- Nic ci nie jest? – zapytał Naruto.
- Nic. A tobie?
- Uderzyłem się w głowę. Będę miał guza, ale to nic takiego.
- Dziękuję. – wyszeptał mu do ucha.
Po ciele blondyna przeszedł dreszcz.
- Powinieneś się położyć. Jeszcze jesteś…
Nie dokończył, ponieważ jego usta zostały pochłonięte przez pocałunek chłopaka.

7 komentarzy:

  1. O kurde biedny Sasuś T.T on przez ten gwałt będzie miał uraz do końca życia Oo
    Na jego miejscu też bym się bała zeznawać, bo faktycznie ludzie Sasoriego mogą go znaleźć :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetne ! Biedny Sasek*^* ostatnia akcja podoba mi się najbardziej ! <3 Czyytam dalej..

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakie superowe.
    Ja sama jestem moim zdaniem psychicznie chora bo lubię czytać o czyimś bólu.
    Moja najlepsza przyjaciółka ma mnie z psychopatkę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie się zapowiada. Oby nie było zbyt dramatycznie i żeby Sasuke zaczął się zachowywać dojrzalej. Już pocałunek?? Kurde...no nic lecę czytać dalej.

    Pozdrawiam i weny życzę :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. super mi się podobało biedy saske pozdrawiam i życzę weny :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Witam,
    bardzo mi się podoba, zwłaszcza to, że to Sasuke jest tym biednym, oj biedny, biedny to co go spotkało to okropieństwo, ale przy Naruto bardzo dobrze się czuje, czyżby to właśnie Naruto miał zacząć uczyć w tej szkole, do której chodzi Sasuke?
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  7. 32 yrs old Structural Analysis Engineer Taddeusz Gaylord, hailing from Mont-Tremblant enjoys watching movies like Mysterious Island and Letterboxing. Took a trip to Rock-Hewn Churches of Ivanovo and drives a Savana 3500. kliknij tutaj po informacje

    OdpowiedzUsuń