Rozdział 10
Sasuke leżał w miękkim łóżku pod cieplutka kołdrą i patrzył
się prosto w drewniany sufit. Dochodziła godzina 1 w nocy, a on nie mógł spać.
Cały czas myślał o tym co się dzisiaj wydarzyło, o wyznaniu Naruto. Z jego
twarzy nie znikał uśmiech. Jeszcze nigdy nie czuł się taki szczęśliwy. Dotknął
swoich ust. Cały czas czuł na nich pocałunki blondyna. Zachichotał cicho i
przeturlał się na bok. Nie poznawał samego siebie. Serce mu tak waliło, że miał
wrażenie iż wyskoczy mu z piersi. Usiadł na łóżku.
- Dzisiaj nie zasnę
za żadne skarby świata. – wstał z łóżka i podszedł do drzwi. – Chcę go zobaczyć. No nie wytrzymam. –
wyszedł z pokoju. Zatrzymał się na progu swojego pokoju. – Sasuke spokojnie. Nie możesz tego zrobić. Nie
możesz do niego iść. – jednak ciało odmawiało mu posłuszeństwa.
A właściwie to nie ciało tylko serce. Tak bardzo chciał go
zobaczyć. Poczuć ciepło jego ramion. To było nie do wytrzymania. Pragnął tego
tak mocno, że aż sprawiało mu ból. Przeszedł na palcach pod drzwi pokoju
Naruto.
- Tylko sobie
popatrzę i wracam do swojego pokoju.
Nacisnął klamkę i wszedł do środka. W pokoju było ciemno.
Chłopak poczekał, aż jego oczy przyzwyczają się do tych ciemności. Zaczął iść w
kierunku łóżka. Przykucnął przy łóżku.
- A niech to. Nie
widać tak wyraźnie. – pomyślał.
Dotknął delikatnie policzka śpiącego.
- Sasuke? – odezwał się obudzony Naruto.
- Eeee. Ja.. tylko…
Uzumaki odchylił kołdrę.
- Wskakuj. Jest chłodno. Przeziębisz się.
- Naprawdę mogę?
- Tak.
Sasuke wszedł do łóżka.
- Jeny. Ależ masz zimne stopy. Nie ubrałeś kapci?
- Nie chciałem nikogo obudzić. Przepraszam.
Blondyn zaplątał stopy chłopaka w swoje. Podstawił pod jego
głowę prawą rękę, a lewą objął w pasie. Sasuke opierając się dłońmi o jego
tors, wtulił się w niego. Od razu zrobiło mu się ciepło, a właściwie gorąco. W
tych dobrze zbudowanych i ciepłych ramionach czuł się naprawdę bezpiecznie i
był bardzo szczęśliwy.
- Mogę zostać?
- Możesz. – Naruto wtulił twarz w czarne kosmyki.
Nastolatek rozluźnił się.
- Naruto tak sobie pomyślałem. – zaczął nieśmiało. – Skoro
jesteśmy razem… To może… Po powrocie… Będziemy spać razem… - wyjąkał i dodał
szybko. – Bo wiesz. Trochę mi nie zręcznie, że ty śpisz na kanapie w salonie, a
ja zajmuje wygodne szerokie łóżko. Jest ono takie duże, że spokojnie mogą na
nim spać 3 osoby, a i tak będzie jeszcze miejsce.
- Zastanowię się nad tym.
- Czyli nie mówisz nie?
- I nie mówię tak.
- Ale już raz spaliśmy ze sobą, a dzisiaj jest drugi.
- Tak, ale wtedy nie byliśmy ze sobą.
- Teraz jesteśmy i nie masz nic przeciwko żebym został.
- Co innego jest spać ze sobą raz od wielkiego dzwonu, a co
innego co noc.
- Ale…
- Sasuke proszę nie tak szybko. Już ci to tłumaczyłem.
- Ale przecież nie musimy od razu, no wiesz… robić to. –
ostatnie dwa słowa wypowiedział bardzo cicho. – Możemy tylko spać. Tylko.
- Sasuke nie zapominaj…
- Wiem co powiesz: „Jestem twoim nauczycielem, a ty moim
uczniem”. Ale ja naprawdę myślę tylko o spaniu. Jakoś mi tak przy tobie lepiej
się zasypia.
- Hehehe. Niech ci będzie.
- Zgadzasz się? Naprawdę?
- Ale będziemy tylko ze sobą spać.
- Dobrze. Kocham cię. – powiedział Sasuke wtulając się w niego
jeszcze bardziej.
- Ja ciebie też. Śpij już.
Po chwili w pokoju słychać było spokojny i równomierny
oddech nastolatka. Naruto głaskał go delikatnie po ramieniu, co szybko go
uśpiło. On także nie spał. Wiedział, że chłopak do niego przyjdzie. Był bardzo podekscytowany
dzisiejszymi wydarzeniami. Czekał na niego. Przytulił go mocniej do siebie. Po
tym jak wyznał mu swoje uczucia, uzmysłowił sobie jak bardzo Uchiha jest dla
niego ważny, jak bardzo go kocha. Cały czas miał mętlik w głowie.
- Jako nauczyciel nie
mam prawa kochać swojego ucznia. Wiem, że Sasuke tego potrzebuje. Kurcze gdyby
był trochę straszy, nie było by problemu. Co za beznadziejna sytuacja.
W końcu i Uzumakiego ogarnęła senność. Z głową pełną myśli
zasnął.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Sasuke poczuł na swoim policzku ciepły oddech. Wiedział, do
kogo on należy. Zawstydził się, kiedy przypomniał sobie co zrobił w nocy.
Otworzył nieśmiało oczy i zobaczył śpiącego Naruto. Uśmiechał się lekko przez
sen. Jego oddech był spokojny i równomierny. Nastolatek jeszcze nigdy nie
widział tak wyraźnie śpiącego Uzumakiego. Przez szparę miedzy zasłonami wpadały
promienie słoneczne. Padały prosto na blond czuprynę, podkreślając złociste
refleksy. Dopiero po chwili chłopak zdał sobie sprawę, że cały czas leżą tak
samo jak zasnęli, jednak byli w siebie jeszcze bardziej wtuleni. Oparł czoło o
tors mężczyzny i zaczął wdychać jego zapach.
- Jak cudownie jest
się przy kim obudzić. – pomyślał. – Zawsze
byłem sam, a teraz mam jego. Tak bardzo bym chciał, żeby tak zostało do końca
życia.
Naruto poczuł na swojej koszuli coś mokrego. Otworzył
zaspane oczy.
- Sasuke co się stało, dlaczego płaczesz? – powiedział
przestraszony.
Złapał twarz chłopaka w swoje dłonie i podniósł ja do góry.
Ku jego zaskoczeniu nastolatek uśmiechał się od ucha do ucha, ale łzy nie
przestały mu lecieć.
- Nic mi nie jest. Ja tylko uświadomiłem sobie, że jestem
naprawdę szczęśliwy. Jeszcze nigdy nie czułem się tak cudownie. Nie chciałem
cię przestraszyć. Przepraszam.
- Nie masz mnie za co przepraszać.
- Już od tak dawna byłem sam, że zapomniałem już jakie to
cudowne uczucie mieś kogoś bliskiego. Gaara jest moim najbliższym przyjacielem,
ale to nie to samo.
Naruto spojrzał w bok na szafkę nocną, na której stał
zegarek. Dochodził godzina 10.
- Ale już późno. – powiedział. - Nigdy tak długo nie spałem.
Ale muszę stwardzić, że wyspałem się jak nigdy. Lepiej wstawajmy. Czeka nas
dzisiaj podróż. Musimy się jeszcze spakować.
- Dobrze.
Sasuke usiadł na łóżku i przeciągnął się.
- Sasuke jak tam twoje rany? – zapytał nagle.
- Aaa. Dobrze. Smaruję się codziennie.
- Mogę zobaczyć?
Chłopak pokiwał potwierdzająco głową. Blondyn usiadł i zdjął
niego koszulę. Sasuke zarumienił się jak poczuł ciepły dotyk na swoich
piersiach. Przy każdym dotyku jego serce waliło coraz mocniej, a oddech stawał
się nierówny. Naruto przesuwał delikatnie opuszkami po jego sutkach.
- Naruto. – wyjęczał.
Mężczyzna spojrzał na zawstydzonego chłopaka. Zdał sobie
sprawę co się z nim teraz dzieje.
- Wybacz.
- Ale to było przyjemne. – spojrzał na niego spod
przymrużonych powiek.
- Nie powinienem tego robić.
- Twój dotyk jest zupełnie inny niż jego. Wiem, że tu nie ma
co porównywać. On mnie krzywdził, a ty tego nie chcesz.
- Sasuke nie mówmy o tym. Lepiej wstawajmy już. Moja mama
może nas zaraz zawołać na śniadanie.
- Naruto czy ty mnie jeszcze kiedyś tak dotkniesz? –
przytulił się do jego pleców.
Niebieskooki siedział zaskoczony pytaniem. Nie wiedział co
powiedzieć. Na szczęście rozległo się pukanie do drzwi.
- Naruto śniadanie gotowe. – powiedział Kushina przez drzwi.
– Idź i obudź Sasuke.
- Dobrze. – wstał z łóżka.
Jak tylko na schodach ucichły kroki matki otworzył drzwi.
- Nałóż coś na siebie i idź na śniadanie. – powiedział nie
odwracając się do niego i wyszedł z pokoju.
Sasuke siedział chwilkę i patrzył na drzwi. Zastanawiał się
czy zrobił coś nie tak. Smutny wstał powili z łóżka i poszedł do swojego
pokoju.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- A gdzie Sasuke? – zapytał się Minato.
- Zaraz zejdzie. – powiedział cicho Naruto i usiadł na swoim
miejscu.
- Jak szkoda, że musicie dzisiaj
jechać. – odezwała się Kushina.
- Też wolałbym zostać, ale mam
jutro prace, a Sasuke szkołę.
- Rozmawiałeś wczoraj z Sasuke? –
zapytał się ojciec.
- Tak. Powiedziałem mu co czuję.
Jest bardzo szczęśliwy.
- Ale… - wtrąciła kobieta.
- Ja cały czas nie wiem co mam
robić. Tylko mi nie mówcie, że mam słuchać głosu serca. To za mało. Jestem w
nim zakochany, ale on jest przede wszystkim moim uczniem. Nie powinienem tego
do niego czuć. Czuję się jakbym był jakimś pieprzonym zboczeńcem. Pedofilem.
- No wiesz Sasuke jest prawie dorosły.
Za kilka miesięcy będzie miał 18 lat. – stwierdził Minato.
- Tato ty myślisz zupełnie ja on.
- Nie o to mi chodzi. Ty widzisz
w nim cały czas małe dziecko, którym trzeba się opiekować. Spróbuj spojrzeć na
niego jak na młodego mężczyznę wkraczającego w dorosłość.
- Naru czy ty zdajesz sobie
sprawę z tego co robią nastolatki w jego wieku. Jak potrafią być wyuzdane.
Sasuke przy nich to aniołek. No nie ja się chyba w nim zakochałam. – westchnęła
i zaczęła się głośno śmiać. – Oczywiście żartowałam, ale bardzo go polubiłam.
- No dobrze. Ale pozostaje
jeszcze jedna kwestia. Jestem jego nauczycielem. Nauczyciel nie ma prawa
romansować w uczniem. Jeśli ktoś się dowie będę miał pełno nie przyjemności.
Mogę nawet zostać oskarżony o molestowanie. A i dla Sasuke nie będzie to
przyjemne.
- Tu musze się z tobą zgodzić. –
przytaknął Minato.
Naruto zaczął się czochrać po
włosach.
- Ach!!! Niech to szlag. Nigdy
nie byłem w takiej sytuacji. Czuję się taki bezsilny.
- Nie martw się wszystko będzie
porządku.
- Dzień dobrzy. – do jadalni
wszedł Sasuke.
- Ohayo Sasuke. – uśmiechnęła się
kobieta.
Usiadł koło Naruto. Czuł się
dziwie zmieszany. Słyszał całą rozmowę. Już wczoraj Naruto mu powiedział, że
nie wie co ma robić, czuje się rozdarty i zagubiony, ale nie miał pojęcia, że
aż tak bardzo. Spojrzał na ukochanego.
- Nie
chce, żeby miał przeze mnie nie przyjemności. Nie będę mu sprawiał kłopotów.
Nie będę na niego naciskać, tylko spokojnie poczekam. Tyle dla mnie robisz,
wiec teraz moja kolej.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Przed południem Naruto i Sasuke
byli już gotowi do podróży.
- Czy na pewno dojedziecie tym
gruchotem? – zapytał się zmartwiony Minato. – Jego silnik nie pracuje tak jak
powinien.
- Jakoś dojdziemy. Nie martw się.
– uspokajał Naruto.
- Jak tylko dojedziecie to
zadzwońcie. – odezwała się Kushina. – I Naru opiekuj się Sasuke.
- Hai, hai. – roześmiał się
blondyn.
- Sasuke zawsze będziesz u nas
mile widziany i dzwoń do nas jak będziesz miał tylko ochotę. – powiedziała
Kushina.
- Dziękuję. Obiecuję, że zadzwonię.
- To trzymajcie się i zapraszamy ponownie. – powiedział
Minato. – Jedź ostrożnie Naruto.
- Do widzenia. – odezwali się Naruto i Sasuke.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Ależ ja jestem zmęczony. – powiedział Naruto jak tylko
weszli do domu.
Sasuke spojrzał na niego smutny, przez cała drogę nie
odzywali się do siebie. Patrzył w milczeniu jak Naruto się rozbiera. Mężczyzna
chwycił za telefon.
- Cześć mamo! Właśnie dojechaliśmy. Wiem, że trwało to
długo. To dlatego, ponieważ śnieg spadł po drodze. Aha. Tak pamiętam zaraz
włożę wszystko do lodówki. To na razie. Zadzwonię jakoś w tygodniu. Pa. –
odłożył słuchawkę i spojrzał na nastolatka. – Jeszcze się nie rozebrałeś?
Zgrzejesz się jak będziesz tak dłużej stał z kurtce. - Wziął ze sobą dwie duże
torby i wszedł do kuchni. – Jesteś głodny! – zawołał.
- Nie dziękuję.
- To może napijesz się herbaty.
- Nie. Idę się wypakować.
Naruto oparł się o blat szafki i westchnął.
- Co ja wyprawiam?
Wściekam się na niego bez powodu. To ja zacząłem go dotykać. Mogłem się
spodziewać, że tak zareaguje. A teraz się na nim wyżywam, jakby to była jego
wina.
Poszedł do sypialni. Zastał Sasuke leżącego na łóżku. Podszedł
do niego i usiadł na brzegu łóżka.
- Sasuke przepraszam. – powiedział cicho. Zaskoczony
nastolatek usiadł na łóżku i spojrzał na niego. – Pewnie myślisz, że zrobiłeś
coś złego, dlatego się do ciebie nie odzywam. Ale to nie prawda. Nie zrobiłeś
nic złego. To ja się przestraszyłem. Po prostu cały czas nie wiem jak mam się
zachowywać przy tobie.
- Ja też chciałem cię przeprosić. Wiem, że jest ci trudno, a
ja jeszcze dodatkowo stawiam cię w takich niezręcznych sytuacjach. Nie będę już
tego robił. Nie będę na ciebie naciskał. Będę cierpliwie czekał i cię wspierał,
tak jak ty to robisz. Nie chcę być dla ciebie ciężarem, ale osobą na której
możesz polegać.
Naruto uśmiechnął się lekko.
- On naprawdę nie
jest już dzieckiem. Nie powinienem się dziwić. W końcu od tylu lat musiał sobie
dawać radę sam.
Wziął twarz chłopaka w swoje dłonie i złączył ich usta w
czułym pocałunku. Położył go z powrotem na łóżku. Zaskoczony Sasuke rozchylił
lekko wargi i za chwile poczuł w buzi język blondyna. Oszołomiony wspaniałym
doznaniem zaczął muskać językiem drugi język. Położył dłonie na torsie Naruto i
odsunął go od siebie. Zrobił to z wielkim bólem serca.
- Nie możemy się dalej posunąć. – powiedział cicho. – Znowu
będziesz miał mętlik w głowie.
- To prawda. Ale chcę żebyś wiedział, że jesteś dla mnie
bardzo ważny. I bardzo cię kocham.
- Jestem taki szczęśliwy, kiedy to słyszę. Ja też cię
kocham.
- Więc masz ochotę coś zjeść? – zapytał Naruto.
- Tak.
- To chodź. Zobaczymy co nam takiego pysznego mama dała. –
złapał go za rękę i poszli do kuchni.
Nie spodziewałam się, że postawisz w taki sposób Naruto. Wydaje mi się, że Sasuke jest bardziej jak to ująć doroślejszy, chociaż powiedzmy sobie szczerze... jeśli chodzi o tolerancje ludzi i o to jakby się to rozniosło to oboje mieliby poważne kłopoty. Czekam na kolejny rozdział... wiem, że robisz przeprowadzkę z onetu, będę cierpliwie czekać...
OdpowiedzUsuńWow^^ czytam juz od godziny i nie moge przestac, a raczej nie tyle nie moge co nie chceXD czytam dalej <3
OdpowiedzUsuńzjebiste opowiadania zaczynam się uzależniać
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńNaruto... ja wiem, ze to jest dylemat i to wielki... ale ranisz tak Sasuke...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia