Rozdział 7
Sasuke podszedł do niego szybko i nim Naruto zdążył
zareagować, pocałował go w usta. Blondyn chwycił go za ręce i odsunął od siebie.
- Kocham cię!!! – krzyknął.
- Sasuke przestań.
- Nie! – wyszarpnął dłonie i ponownie go pocałował. –
Proszę. Nie odtrącaj mnie. – wtulił się w niego.
- Sasuke opanuj się.
- Nie mów, że to nie jest miłość. Zakochałem się w tobie
przy naszym pierwszym spotkaniu. Nie mów, że to nie jest miłość. – zasłonił
twarz dłońmi i zaczął płakać. – Nie mów.
Naruto patrzył w szoku na nastolatka. Nie wiedział co ma
zrobić.
- Sasuke. – wyszeptał. – Tak nie można.
- Dlaczego?! Przecież powiedziałeś, że mnie lubisz.
- Sasuke jestem o 9 lat od ciebie starszy. I do tego jestem
twoim nauczycielem. A poza tym jesteś niepełnoletni.
- I co z tego?!
- Nie jestem taki jak Sasori. Nie wykorzystuję dzieci.
- Nie jestem dzieckiem. Już od dawna. Mieszkam sam i sam
dbam o siebie.
- Masz 17 lat, według prawa jesteś dzieckiem.
- NIE JESTEM DZIECKIEM!!! – krzyknął i podniósł wzrok na
niebieskie tęczówki. – I mogę ci to udowodnić. – musnął delikatnie usta Naruto.
- Sasuke proszę nie rób tego. – blondyn ponownie go od
siebie odsunął. – Mówisz, że nie jesteś dzieckiem, a zachowujesz się jak
dziecko.
- Jeśli byłbym pełnoletni odwzajemniłbyś moje uczucia?
- Sasuke. – powiedział błagalnym tonem.
- Odpowiedz. – Uchiha patrzył mu prosto w oczy.
Naruto milczał. Nie wiedział co ma powiedzieć. Nie chciał go
zranić, a tak by się stało gdyby go odrzucił. Ale z drugiej strony nie może mu
dawać złudnych nadziei. Miał mętlik w głowie. Znowu poczuł na swoich ustach
delikatny pocałunek. Przestraszył się, ponieważ za każdym razem jak nastolatek
go całował serce zaczynało mu bić jak szalone, a po całym ciele rozchodziła się
gorąca fala. Przypomniał sobie pocałunek z Gaara, wtedy nie czuł takiego
czegoś. Sasuke wykorzystywał zaskoczenie blondyna. Zarzucił mu ręce na szyję i
jeszcze bardziej się do niego przybliżył. Naruto złapał go mocno za ręce i
odsunął od siebie.
- Dosyć Sasuke. Nie chce cię okłamywać i robić złudnych
nadzei. Nic z tego nie będzie. Nie kocham cię tak jakbyś tego chciał.
W czarnych oczach pojawiły się łzy.
- Nawet nie spróbujesz mnie pokochać?
- Sasuke. Proszę nie utrudniaj mi tego.
- 9 lat to wcale nie jest taka duża różnica. Są pary z
jeszcze większą różnicą wieku. Za kilka miesięcy kończę 18 lat, więc nie będę
już dzieckiem. A jeśli przeszkadza ci to, że jesteś moim nauczycielem to mogę
zmienić szkołę.
- Dla ciebie wszystko jest takie proste.
- Nie mógłbyś się związać z facetem? Nie jesteś gejem, tak?
- Nie o to chodzi.
- Więc o co?!
- Już ci mówiłem.
- Dla mnie to nie problem.
- Dosyć Sasuke. Koniec tej
dyskusji. Nie będziemy razem i koniec kropka. – Naruto wyszedł szybko z kuchni,
po chwili trzasnęły drzwi od łazienki.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Sasuke upadł na podłogę. Podkulił
nogi, objął je ramionami i położył głowę na kolanach. Z oczu leciały mu łzy,
nie mógł ich powstrzymać.
- Co
ja najlepszego zrobiłem? Trzeba było trzymać język za zębami. Głupi naiwny
idiota. Co ja sobie myślałem? – pomyślał.
Wyciągnął telefon i wybrał numer.
- Witaj kochanie! – zabrzmiał
roześmiany głos Gaary.
- Cześć. – powiedział smutno.
- Sasuke czy coś się stało? Masz
dziwny głos.
- Wiem, że jest późno, ale czy
mogę do ciebie wpaść i zostać na noc?
- Widzę, że szykuje się poważna
rozmowa. Miałem co prawda pewne plany, ale…
- W taki razie nie będzie ci
przeszkadzał. Przepraszam, że zawracam ci głowę.
- Nie przerywaj mi kiedy do
ciebie mówię idioto!!! – wydarł się przyjaźnie. – Jak chcesz to przyjeżdżaj.
- Ale przecież mówiłeś, że…
- Jesteś ważniejszy od moich
planów. Czekam na ciebie.
- Dzięki Gaara. To do zobaczenia.
Rozłączył się, wstał z podłogi i poszedł
do sypialni. Spakował się i spojrzał smutno na drzwi od łazienki. Słychać było
szum wody. Zapukał delikatnie do drzwi.
- Naruto wychodzę. Idę do Gaary i
będę u niego nocować. Do zobaczenia jutro w szkole. – wybiegł szybko z
mieszkania.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Naruto wpadł do łazienki i nie
zastanawiając się co robi wszedł do kabiny prysznicowej i odkręcił zimną wodę.
Był bardzo zdenerwowany, zimny prysznic otrzeźwił go trochę. Jednak mętlik,
który miał w głowie nie zniknął. Miał przed oczami zapłakanego Sasuke
błagającego żeby go pokochał. W sercu czuł nieznany ból. Oparł czoło o zimne
kafelki.
- Niech
to szlag. I co ja mam teraz zrobić?
Nagle usłyszał delikatne pukanie
do drzwi. Serce zaczęło mu szybciej bić.
- Naruto wychodzę. Idę do Gaary i
będę u niego nocować. Do zobaczenia jutro w szkole. – usłyszał głos nastolatka,
a następnie jego kroki i trzaśnięcie drzwiami.
Naruto odwrócił głowę i patrzył w
szoku na drzwi. Wybiegł szybko z łazienki i popędził za chłopkiem. Wybiegł z
mieszkania na korytarz, ale po Sasuke nie było już śladu. Zbiegł po schodach i
wybiegł z bloku. Zobaczył biegnącego czarnowłosego.
- Sasuke!!! – zawołał.
Nie rozumiał dlaczego za nim
wybiegł. Po prostu serce mu podpowiadało, że nie może go tak puścić. Zaskoczony
Uchiha odwrócił się. Stał w szoku i patrzył na mężczyznę. Nerwowo przełknął
ślinę. Kompletnie mokre ubranie przykleiło się do jego ciała podkreślając jego
wspaniale zbudowane ciało. Na co dzień pod ubraniem nie było widać jego
lekkiego umięśnienia. Mokre blond włosy przykleiły się do jego czoła i
policzków. Miał lekko zarumienione policzki, a ciało lekko drżało.
- On
rzeczywiście jest bardzo seksowny. – pomyślał Sasuke.
Podszedł do niego i poczuł zimno
bijące od niego. Zdjął kurtkę i narzucił mi na plecy.
- I to niby ja zachowuję się jak
dziecko? Jesteś cały mokry, przeziębisz się.
- Sasuke. – wyszeptał Naruto,
jednak nie powiedział nic więcej.
Nie wiedział co ma powiedzieć,
jak się zachować. Zawiał zimny wiatr. Naruto trząsł się coraz mocniej. Uchiha
chwycił go za rękę i poprowadził z powrotem do mieszkania. Posadził go na fotelu
z salonie. Poszedł do sypialni i za chwilę wrócił z szlafrokiem i ręcznikiem.
Szlafrok zarzucił mu na plecy i ręcznik na głowę i zaczął mu suszyć włosy.
- Zrobię ci herbaty a ty się
przebierz w szlafrok. – zaczął iść, ale zatrzymała go dłoń blondyna.
Naruto pociągnął go za rękę, tak,
że Sasuke wylądował w jego ramionach. Przytulił go mocno do siebie. Chłopak
skrzywił się lekko kiedy poczuł, że jego ubranie robi się mokre i zimne.
Uzumaki położył głowę na jego ramieniu.
- Sasuke, ja… - urwał.
Zastanawiał się co właśnie chciał
powiedzieć i przeraziło go to. Poczuł na policzkach dłonie chłopaka, a na
ustach delikatny pocałunek. Serce zaczęło mu szybciej bić. Rozchylił delikatnie
usta pozwalając Sasuke pogłębić pocałunek. Nastolatek zachęcony zachowaniem Naruto,
przesunął językiem po jego wargach, a następnie wsunął go do jego buzi. Uzumaki
objął chłopaka w pasie i zaczął oddawać pocałunek. Czuł, że cały świat na około
niego zaczyna wirować. Oddychając ciężko odsunął Sasuke od siebie. Oparł się
czołem o jego klatkę piersiową i łapał łapczywie powietrze. Nie miał odwagi
podnieść głowy i spojrzeć na niego.
- Pójdę zrobić herbatę. –
wyszeptał nastolatek.
Sasuke wstał i poszedł do kuchni.
Po 10 minutach wrócił z dwoma kubkami herbaty. Naruto nie było w pokoju, ale po
chwili wyszedł z sypialni ubrany w szlafrok. Usiadł w fotelu i wziął kubek.
- Dziękuję. – upił łyk. – Zadzwoń
do przyjaciela i powiedz, że nie przyjdziesz. No chyba, że masz zamiar do niego
iść? – zaczął nieśmiało.
- Nie. Zaraz do niego zadzwonię.
– atmosfera była bardzo niezręczna.
W powietrzu dało się wyczuć
wielkie napięcie. Żaden nie chciał się odezwać nie wiedzieli co powiedzieć i
jak się zachować.
- Może
jednak pójdę do Gaary? Ta atmosfera mnie przeraża. – pomyślał Sasuke.
Nagle niezręczna atmosferę
przerwał dźwięk telefonu. Naruto zerwał się szybko do aparatu.
- Tak słucham. A cześć mamo. –
jego głos momentalnie się zmienił, jakby to co się przed chwilą stało nie miało
miejsca.
Na jego twarzy zagościł szeroki,
szczery uśmiech.
- Poczekaj, zaraz się zapytam. –
przycisnął słuchawkę do piersi. - Sasuke czy cały chcesz jechać do moich
rodziców?
Nastolatek spojrzał na niego.
- A ty chcesz jechać ze mną?
- Tak.
- Więc dobrze, skoro ci to
pasuje.
Naruto uśmiechnął się do niego
szeroko, po czym przyłożył słuchawkę do ucha.
- Przyjedziemy jutro wieczorem.
Nie musicie odbierać nas z dworca, ponieważ przyjedziemy samochodem. Nie mamo
nie kupiłem samochodu. Kakashi mi pożyczy. Dobrze pozdrowię go. Tak, tak
Tsunade też. Tak pracuję z nim, przeszliśmy nawet na ty, chociaż nie mogę się
do tego przyzwyczaić. A poza tym Iruka nic się nie zmienił. Dobrze przed naszym
wyjazdem zadzwonię. Mamo nie przesadzaj z gotowaniem przecież przyjeżdżamy
tylko na weekend. A co ty myślisz, że my tu z Sasuke głodzimy się? Hahaha. Serio?
Super. Nie mówiliście mi, że wystawiliście Kuro (czarny w języku japońskim –
dop. aut.) do konkursu. Już się nie mogę doczekać jak wsiądę na jego grzbiet.
Tak dawno już nie jeździłem konno. Trochę mi tego tu brakuje. Dobrze będę
jechał ostrożnie nie martw się. Do jutra. Kocham cię. Pa. - odłożył słuchawkę i
odwrócił się do Sasuke. – Musimy się spakować jeśli chcemy jutro jechać.
- Naruto…
- Potrzebuję trochę czasu.
- Ale nie mówisz nie.
Naruto podszedł do chłopaka i
uklęknął przed nim. Wyciągnął w jego kierunku rękę, ale zatrzymał ją w
powietrzu. Cały czas był przerażony swoim zachowaniem. Sasuke dotknął jego
dłoni i przyłożył do swojego policzka. Ten gest otrzeźwił trochę Naruto.
Spojrzał prosto w czarne oczy. Chłopak uśmiechnął się do niego
- Cieszę się, że mnie nie
odtrącasz. Teraz będę spokojniejszy. Czy mogę cię pocałować?
Naruto nachylił się i sam
pocałował zaskoczonego chłopaka.
- Idź się przebierz jesteś mokry.
– wyszeptał mu do ucha Naruto.
Odsunął się od chłopaka, wziął
swój kubek i poszedł do kuchni. Sasuke patrzył na odchodzącego mężczyznę i
uśmiechnął się. Wstał i poszedł do sypialni. Zadzwonił do przyjaciela.
- Sasuś co się dzieje? Miałeś do
mnie przyjść. Czekam i czekam, a ciebie nie ma.
- Przepraszam Gaara, ale nie
przyjdę do ciebie.
- Jesteś bardziej zmienny niż
kobiety.
- A skąd ty wiesz jak bardzo
zmienne są kobiety? Nie masz z nimi dużo do czynienia.
- Widzę, że ci humorek wrócił.
Czyli już wszystko w porządku?
- Nawet lepiej niż w porządku.
Opowiem ci wszystko w szkole. Jeszcze raz przepraszam, dla mnie zrezygnowałeś
ze swoich planów.
- To jeszcze nic straconego. Do
jutra.
- Tak. Pa.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Naruto siedział w wannie pełnej
wody. Miał odchyloną do tyłu głowę i zamknięte oczy.
- Co
ja takiego wyprawiam? Przecież to jeszcze dziecko. To prawda, że jest bardziej
dojrzały niż inne nastolatki w jego wieku, ale to nie zmienia faktu, że jest
dzieckiem. Ale z drugiej strony nie mogę się powstrzymać. Myślę o nim cały
czas. Chciałbym być zawsze blisko niego. – dotknął swoich ust. – Cały czas czuje jego pocałunek. I chciałbym
jeszcze raz poczuć. Niech to szlag! – zanurzył głowę w wodzie, po czym
szybko ja wyjął i wrócił do poprzedniej pozycji. – Czy ja zaczynam powoli się w nim zakochiwać?
Wyszedł z wanny. Wytarł ciało i
ubrał się w piżamę. Delikatnie otworzył drzwi od łazienki. W sypialni panował
półmrok, jedyne światło dawała mała lampka na stoliczku nocnym koło łóżka.
Podszedł do niej i chciał ja zgasić. Spojrzał na śpiącego nastolatka. Na jego
twarzy malował się błogi spokój, a na ustach widniał lekki uśmiech. Naruto
przysiadł na łóżku i pogłaskał go delikatnie po głowie, tak żeby go nie
obudzić. Sasuke mruknął z zadowolenia, ale się nie obudził. Uzumaki nie
zastanawiając się nad tym co robi, nachylił się i musnął delikatnie usta
nastolatka. Zgasił światło i wyszedł z sypialni. Położył się na rozłożonej
kanapie.
- Niech
to szlag! Ja go właśnie pocałowałem. Ale wyglądał tak słodko przez sen, że nie
mogłem się powstrzymać. – nasunął sobie kołdrę po sam czubek głowy. – I co ja mam teraz zrobić?
Z mętlikiem w głowie, powili
zaczął zasypiać.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Sasuke wstawaj! Zaraz będzie
śniadanie! Sasuke! – Naruto pochylił się nad śpiącym chłopakiem. – Spóźnisz się
do szkoły! Wstawaj leniu!
- Jeszcze chwilkę. – brunet
przekręcił się na drugi bok, odwracając się plecami do mężczyzny.
- Nic z tego. Wstawaj. – Naruto
ściągnął z niego kołdrę.
Sasuke podkulił nogi i objął je
ramionami.
- Jesteś okropny. – wyszeptał.
- Tak, tak. Możesz sobie gadać co
chcesz, bylebyś wstał.
- A tak w ogóle to co to za
pobudka? – nastolatek usiadł na łóżku i przetarł sobie oczy. – Powinieneś mnie
obudzić delikatnym pocałunkiem i szepnąć do ucha „Wstawaj kochanie”.
- Niedoczekanie twoje.
- Łeee. Ale wczoraj wieczorem
pocałowałeś mnie przez sen.
Naruto spojrzał przestraszony na
nastolatka.
- A
niech to, on to poczuł? Cholera. – pomyślał.
- No więc jak będzie? Pocałujesz
mnie?
- Nie. – blondyn podszedł do
drzwi. – Za 20 minut chcę cię widzieć w kuchni. – i wyszedł z pokoju.
Mimo, że Sasuke nie dostał to
czego chciał, był uśmiechnięty od ucha do ucha. Czuł, że w jego życiu zaczynał
się bardzo ciekawy rozdział. I miał nadziej, że będzie on bardzo szczęśliwy.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Sasu!!! Sasu!!! Zaczekaj!!! Hej
mówię do ciebie!!! Sasuke!!! – Gaara podbiegł do przyjaciela i rzucił mu się na
plecy.
- O cześć Gaara. – uśmiechnął się
do przyjaciela.
- Oho. Widzę, że masz dobry
humor. – odwzajemnił jego uśmiech i zszedł z jego pleców.
- Nie dobry, wspaniały. I czuję
się taki dziwny. Nie umiem tego opisać. Czuję się tak lekko i wszystko w około
wydaje mi się takie cudowne. Nawet ty.
- Co to miało znaczyć „nawet ty”?
To znaczy, że na co dzień nie jestem cudowny? Och Sasuke zraniłeś moje uczucia.
Jak możesz być taki podły? – rudzielec udawał, że płacze.
Bruner zaczął się śmiać, objął
przyjaciela w pasie i przyciągnął do siebie.
- No dobrze. Zawsze jesteś
cudowny. Zadowolony?
- Jak zawsze. – Gaara uśmiechnął
się.
- Ekhem. To wyglądało prawie jak
wyznanie miłosne. Czyżbyś wpadł wreszcie w jego sidła Sasuke? – rozległ się za
nimi znajomy głos.
Obejmujący się cały czas
przyjaciele odwrócili się i zobaczyli Shikamaru i Kibę. Gaara jak tylko
zobaczył Inuzukę puścił przyjaciela, ale uśmiech mu z twarzy nie zniknął.
- W sidła miłości wpadł, ale
niestety nie moje. – udał zasmucenie.
Ale niestety, Kiba nie odebrał
tego za żart. Wpatrywał się smutnymi oczami to na śmiejącego się Sasuke to na udającego
smutnego Gaarę.
- A co ty dzisiaj nie w humorze?
– Gaara podszedł do Inuzuki i chwycił go delikatnie za podbródek. Chłopak
zarumienił się na taką bliskość i przełknął nerwowo ślinę. – Czy mogę go jakoś polepszyć?
– zapytał uwodzicielsko.
- Gaara! Chodź ze mną, w szafce
mam twój zeszyt. – Sasuke pociągnął przyjaciela za rękę, widząc, że Kiba
pobladł i ledwo trzymał się na nogach. – Co ty wyprawiasz? – zapytał, kiedy już
odeszli na bezpieczną odległość.
- Nic.
- To nazywasz nic? Uwodzisz go.
- Serio? – Gaara rozszerzył
szeroko oczy ze zdumienia. – O kurcze, to rzeczywiście mogło tak wyglądać.
- Tylko mi nie mów, że uwodzenie facetów
aż tak ci weszło w nawyk, że nawet sobie nie zdajesz sprawy z tego, że to robisz?
- Cholera. Zawsze jak widzę, że
się komuś podobam, to włącza mi się program uwodzenia.
- Włącza? Program? A co ty
komputer jesteś czy człowiek? Myśl trochę głową, a nie jajami! – mimo, że
Sasuke krzyczał na przyjaciela, uśmiech nie schodził mu z twarzy.
- Sasu powiedz mi co się wczoraj
stało? Martwiłem się. Nagle dzwonisz do mnie i chcesz przyjść, a z tonu twojego
głosu wynikało, że jesteś bardzo nieszczęśliwy. A kilka minut później dzwonisz
i wszystko odwołujesz i tryskasz szczęściem. Z resztą teraz też.
- Powiedziałem Naruto co do niego
czuję.
- Serio?
- Tak. Ale… - i zaczął wszystko
opowiadać.
- No Sasuke tego się po tobie nie
podziewałem. Moja szkoła. Jestem z ciebie taki dumny. – Gaara złapał go za
szyję i zaczął go lekko przyduszać.
- A wy znowu się do siebie
kleicie. Idźcie gdzieś, gdzie nikt was nie zobaczy. To takie kłopotliwe. –
powiedział Shikamaru.
- A gdzie Kiba? – zapytał Gaara.
- Poszedł do łazienki. –
powiedział Nara otwierając swoją szafkę.
- Pójdę po niego. – uśmiechnął
się przebiegle rudzielec.
- Ani mi się wasz zboczeńcu. Już
ja wiem co ci chodzi po głowie. – zatrzymał przyjaciela Sasuke.
- Spokojnie nic mu nie zrobię. –
wyszarpnął rękę i pobiegł korytarzem. – Do zobaczenia na lekcji! – pomachał
ręką i zniknął za zakrętem.
- Jeśli mu coś zrobi to już
nigdy, przenigdy się do niego nie odezwę. A poza tym zabiję go. – powiedział do
siebie.
- Więc Gaara się wreszcie
skapnął? – zapytał się Shika.
- Nie zupełnie. Powiedziałem mu.
Ten idiota sam nigdy by tego nie zauważył.
- To nawet i lepiej, że mu
powiedziałeś.
- No nie wiem czy to był dobry
pomysł?
- Nie martw się Kiba nie jest
taki naiwny i niewinny na jakiego wygląda. Może być ciekawie.
- Co chcesz przez to powiedzieć?
– Sasuke spojrzał na przyjaciela z zaciekawieniem.
- To, że na twoim miejscu
bardziej martwiłbym się o Gaarę niż o Kibę.
- A to niby dlaczego?
- Kiba jest bardzo zaborczy. Jak
już dostanie Gaarę to szybko go nie wypuści. Nigdy by nie zrobił pierwszego
kroku bo jest nieśmiały. Ale jeśli już będzie miał coś czego pragnął od dawna,
to będzie o to walczył ze wszystkich sił. Kiba nie pozwoli zrobić z siebie
chłopaka na jedną noc.
- Hahaha. To rzeczywiście może
być ciekawie.
- A co ty taki dzisiaj
szczęśliwy, co? A tak. Gaara mówił coś o sidłach miłości.
- A tak tylko się ze sobą
przekomarzaliśmy. Jestem szczęśliwy bo… Nie ma dzisiaj chemii. Hahaha. –
właściwie to nie była prawda, wiele by dał, żeby teraz była chemia. Mógłby
przynajmniej popatrzeć na swojego blondynka.
Już nie mógł się doczekać końca
zajęć i wyjazdu.
ŁAAZAA :3
OdpowiedzUsuńŚwietne ;D
OdpowiedzUsuńWitam,
OdpowiedzUsuńświetnie, Saauke wyznał swoje uczucia, nie było tak miło, ale potem, ten wyjazd wiele zmieni...
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia