Konnichiwa!!
Moi kochani przeprowadzka z bogami zakończona. Mam nadzieję,
że już nigdy nie będę musiała tego robić. Nieźle się namęczyłam. Poprawiałam
każdą moją notkę. Co prawda jeszcze mogą się zdarzyć jakieś błędy, ale
będziecie musieli mi to wybaczyć. Na razie blogspot się sprawdza świetnie.
Dziękuję za Wasze rady.
A teraz kilka ważnych
informacji:
1.
Planuję pisać nowe notki na moich wszystkich blogach.
Żadnego nie porzucam.
2.
Notki nie będę ukazywały się systematycznie, nie
mam za bardzo czasu. Ale będę pisała, o to się nie martwcie.
3.
Nie będę informowała o nowych notkach. Nie
działają mi konferencje na gg, nie mam pojęcia dlaczego. O nowych rozdziałach
będę Was informowała na opisie na moim gg, więc śledźcie go. Zawsze będę
podawała adres bloga na którym notka się pojawiła i datę kiedy to nastąpiło. A
to moje gg: 9274038.
4.
Jeszcze muszę trochę dopracować moje blogi. Wiec
wybaczcie mi za wyglądy.
5.
A o to lista moich pozostałych blogów:
Nie przedłużam już dłużej. Zapraszam na nowy rozdział „Niespodziewanej
miłości”. No jestem bardzo ciekawa jakie będę Wasze reakcje.
Pozdrawiam Was gorącą i dziękuję za Waszą cierpliwość.
Bardzo Was kocham.
Wasza Hikaru-chan
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Rozdział 22
Sasuke siedział w swojej celi. Opierał
się plecami o ścianę i tęsknym wzrokiem patrzył w sufit. Po mimo tego w jakiej
sytuacji się znajdował, na jego twarzy widniał delikatny uśmiech.
- Naruto żyje.
Naruto żyje. – powtarzał sobie w głowie jak mantrę.
Jednak trochę zasmucała go jedna rzecz. Okazało się, że
Naruto cierpi na amnezję i nic nie pamięta od momentu w którym się pierwszy raz
spotkali. Ale najważniejsze było to, że żyje.
W celi panowała wielka cisza, przerywana od czasu do czasu
głośnym szlochem dziewczynki wtulającej się w matkę. Kobieta nie odzywała się
do męża już od kilku dni. A sędzia również siedział cicho.
Mijały kolejne minuty, godziny dni. Nikt nie mógł dokładnie
stwierdzić ile czasu minęło. Pein przynosił im jedzenie, ale nie odzywał się do
nich. Patrzył tylko zadowolony na szczęśliwą minę Sasuke. Nastolatek widział
jego złowrogie uśmiechy. Wiedział, że to cisza przed burzą, że morderca tylko
czeka na odpowiedni moment by uderzyć.
W końcu nadszedł ten czas. Któregoś dnia drzwi do celi
otworzyły się i stanął w nich Pein.
- No Sasuke mam dla ciebie dwie wiadomości. Jedną dobrą dla
ciebie, a drugą dobrą dla mnie. – zaśmiał się. Uchiha spojrzał na niego. –
Dobra dla ciebie jest taka, że Naruto ma się dobrze, a nawet powiem, że bardzo
dobrze. Dzisiaj wyszedł ze szpitala. Ten facet jest nie do zdarcia. Cudownie. –
Sasuke spuścił swój wzrok z mordercy i uśmiechnął się delikatnie. – Dobra
wiadomość dla mnie jest taka, że jeszcze dzisiaj ktoś z tej celi umrze. –
nastolatek spojrzał przerażony na mężczyznę. – I to ty Sasuke zadecydujesz kto
to będzie. Matka, córka czy ojciec, który zdradził twojego brata, ciebie i
Naruto.
- Nigdy nie dokonam takiego wyboru. – odezwał się brunet.
- Będziesz musiał. W przeciwnym razie to ja dokonam wyboru i
uwierz mi, że zabijałem już dzieci, a także całe rodziny. – przed drzwiami celi
postawił zegar. – Masz godzinę na podjęcie decyzji. – mówiąc to wyszedł z
pomieszczenia.
- Wybór jest oczywisty. – odezwał się sędzia. – To ja
dzisiaj umrę. – spojrzał na Sasuke. – To tylko taka gra. On tak naprawdę nie
dał ci wyboru. Od samego początku wiadomo, kto dzisiaj umrze.
- Nie ma innego wyjścia? – wyszeptała Mirane.
- Nie ma. – Nokura spojrzał na żonę. – Wiem, że zrobiłem
źle. Nie proszę cię o wybaczenie, ale wiedz, że wszystko co zrobiłem, robiłem
dla naszej rodziny, aby ją chronić. Błagam cię Mirane, zrób wszystko by nasza
córka nie pamiętała mnie jako złego człowieka, ale kochającego ojca.
Sasuke prychnął pod nosem.
- Chcesz żeby twoja córka żyła w kłamstwie przez całe swoje
życie? A poza tym, my wszyscy zdechniemy w tej celi. Po co twoja żona i córka
mają cierpieć? Może było by lepiej gdyby umarły pierwsze?
- Co ty… – sędzia nie dokończył.
- Powinieneś cierpieć tak samo jak ja. – Uchiha mówił z
jadem w głosie. – Patrzeć na śmierć swoich bliskich, tak jak ja widziałem
śmierć Itachiego. To byłaby dla ciebie odpowiednia kara. – z jego oczu leciały
łzy. – Ale ja nie jestem tobą, ani Peinem. Twoja śmierć albo twojej żony lub
córki, nic nie zmieni. Nie sprawi, że moje serce będzie mniej bolało.
- Uwierz mi Sasuke, że jakbym miał inne wyjście, to nie
zgodziłbym się na współpracę w Peinem. On jest maszyną do zabijania. Jeśli już
raz kogoś wybierze na swoją ofiarę, nie ma innej możliwości by ona przeżyła.
- No właśnie! Sam to powiedziałeś. Twoja rodzina już od
dawna jest jego ofiarą. Powinieneś przewidzieć, że on i tak ich zabije, bez
względu na to co postanowisz.
- Ale zawsze jest szansa, że jednak tego nie zrobi. On lubi
prowadzić z ludźmi dziwne gry. Jak myślisz dlaczego jeszcze żyjesz? Dlaczego
Naruto żyje? Obaj jesteście wciągnięci w grę i to już od dawna.
- Nie musisz mi tego mówić. Dobrze o tym wiem. – warknął
nastolatek.
Mężczyzna podszedł do żony, która cały czas tuliła do siebie
córeczkę.
- Ty i nasza córeczka zawsze byłyście dla mnie
najważniejsze. – wyszeptał i dotknął policzka kobiety. – Bardzo was kocham.
- Ja ciebie też kocham. – wyszeptała Mirane i przytuliła się
wraz z córką do męża.
Z jej oczu leciały łzy.
Sasuke przypatrywał się tej scenie i czuł, że w jego sercu
coś pęka. Sędzia naprawdę kochał swoją rodzinę. Działał w akcie desperacji. Co
prawda to go nie usprawiedliwiało. Postąpił strasznie. Przez tego człowieka
zginął Itachi. Zastanawiał się czy Naruto także zrobiłby dla niego wszystko.
Czy, aby uratować jego życie, przystałby na warunki mordercy? Nie znał
odpowiedzi na to pytanie. Naruto był najbardziej uczciwą osobą jaką znał. Przypomniał
sobie sytuacje jaka zdarzyła się w jego mieszkaniu. W niebieskich oczach była
wtedy taka chęć mordu. Naruto ledwo się wtedy powstrzymał przed zabiciem
Sasoriego. Sasuke spojrzał z powrotem na tulącą się do siebie rodzinę i
ponownie poczuł w sercu bolesne ukłucie.
- Wybaczam panu. – mężczyzna spojrzał zaskoczony na
nastolatka. – Wybaczam pana zdradę. To Bóg, jeśli istnieje, wymierzy panu karę,
na jaką zasługuje. Mam nadzieję, że Pein nie sprawi panu takiego bólu jak
mojemu bratu.
- Jak na nastolatka jesteś bardzo dojrzałym człowiekiem. –
powiedział Nokura.
Nagle zegar zaczął dzwonić. Sędzia podszedł do urządzenia i
wyłączył go. Drzwi do celi otworzyły się.
- Czas się skończył. Jaka jest twoja decyzja Sasuke? –
odezwał się Pein.
- Dobrze wiesz draniu, że nie dałeś mu żadnego wyboru. –
odezwał się Nokura.
Morderca uśmiechnął się szyderczo i spojrzał na Uchihę.
- Dzisiaj znowu ci coś odbiorę. Twoją niewinność i czystość.
– rzucił przed nastolatka gruby sznur. – Zabij sędziego. – czarne oczy
rozszerzyły się w szoku. Spojrzał na sznur. – On zdradził twojego brata,
doprowadził do jego śmierci. Przez niego Naruto leżał tak długo w szpitalu, a
ty jesteś tutaj. Daj upust swojej nienawiści.
- Nigdy tego nie zrobię. – wyszeptał nastolatek.
- Oj zrobisz. – Pein podszedł do kobiety i wyrwał z jej
ramion dziewczynkę.
- Nie! Zostaw ją! Błagam! – krzyczała Mirane i próbowała
odzyskać córkę.
Morderca uderzył kobietę z całej siły. Uderzyła o ścianę i
zsunęła się po niej na materac. Skuliła się z bólu.
- Albo ty zabijesz sędziego, albo ja zabiję małą. Teraz masz
wybór. Tak czy siak, będziesz miał na sumieniu czyjeś życie.
- Sasuke. – Nokura podszedł do przerażonego chłopaka i
położył rękę na jego ramieniu. – Zrób co mówi.
- Nie mogę.
- Musisz. Inaczej on zabije moją córkę. – zbliżył się
bardziej do niego i wyszeptał mu do ucha. – Musisz być silny. Naruto na pewno
cię uratuje. On kocha cię tak bardzo mocno, jak ja kocham swoją rodzinę. Nie
cofnie się przed niczym, by cię odzyskać. – podał mu linę i zwrócił się do
Peina. – Puść moją córkę. Sasuke zrobi to czego żądasz.
- Jak już będziesz martwy wysoki sądzie. – powiedział z
kpiną w głosie. Wyjął nóż i przyłożył do szyi dziewczynki, która płakała
rzewnymi łzami.
Sędzia usiadł przed nastolatkiem.
- Zrób to Sasuke. Uratuj moją córkę.
Uchiha wstał wolno chwiejąc się i zacisnął w dłoni sznur.
- Właśnie tak Sasuke. Grzeczny chłopiec. – odezwał się
morderca. – Zawiąż linę na szyi Nokury i mocno zaciskaj.
Sasuke wykonał polecenie mężczyzny. Jego dłonie drżały jak
nigdy dotąd. Jednak nie zaciskał liny. Z jego oczu zaczęły lecieć łzy.
- Nie chcę żeby moja córka na to patrzyła. – zwrócił się
Motoito do Peina.
- To czego ty chcesz nie jest ważne. No dalej Sasuke. Bo
tracę cierpliwość. – przycisnął mocniej nóż do szyi dziewczynki nacinając lekko
jej skórę.
- Nie błagam. Przestań. – wyszeptała kobieta.
- Niech mi pan wybaczy to co muszę zrobić. – wyszeptał
Sasuke do sędziego.
- Odwagi chłopcze. To nie jest twoja wina. – odezwał się
Nokura.
- Sasuke czekam. – niecierpliwił się morderca.
Uchiha zacisnął mocno sznur. Sędzia przymknął oczy. Jego
ciało zaczęło drżeć jak tylko skończyło mu się powietrze.
- Mocniej Sasuke! Mocniej! – krzyczał Pein podnieconym
głosem.
Nastolatek wykonał jego polecenie, z jego oczu coraz mocniej
leciały łzy.
- JESZCZE MOCNIEJ! O TAK! WŁAŚNIE TAK! – głos mordercy
przepełniony był ekstazą.
Gdy ciało sędziego było już bezwładne, Sasuke odwiązał sznur.
Upadł na swój materac. Położył się na boku, skulił i zaczął głośno płakać.
- O tak Sasuke. Dobra robota. – Pein puścił dziewczynkę,
która zanosząc się głośnym płaczem padła w ramiona matki.
Morderca podszedł do ciała sędziego, zawiązał z powrotem sznur
na jego szyi i wyciągnął z celi. Zanim zamknął drzwi zwrócił się do Sasuke.
- Twoje ręce splamione są krwią, ale nie taką znowu
niewinną.
Uchiha skulił się jeszcze mocniej. Płakał długo, aż w końcu zasnął
wyczerpany.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
- Jak mogłeś to zrobić?! – krzyczał Naruto. – Jesteś
mordercą!
- Nie jestem! On mnie zmusił! – płakał Sasuke.
- To cię nie usprawiedliwia! Brzydzę się tobą! Nie mogę być
z człowiekiem, który morduje dla zemsty.
- Naruto kocham cię! Błagam nie zostawiaj mnie!
- Brzydzę się tobą. Gdy na ciebie patrzę, to rzygać mi się
chce. To koniec.
- NIE!!!! – Sasuke otworzył gwałtownie oczy i usiadł na
materacu.
Jego czarne włosy poprzyklejały się do spoconego czoła. Oczy
niemiłosiernie go piekły.
- Jak się czujesz? – zapytała się Mirane.
Sasuke spojrzał na kobietę.
- Przepraszam. – wyszeptał zasłaniając głowę rękami.
- To nie była twoja wina. Nie miałeś wyboru.
- Czy tak samo będzie to pani tłumaczyła swojej córce?
- Tak.
- To mnie wcale nie usprawiedliwia. Naruto nigdy mi tego nie
wybaczy.
Nagle drzwi do celi otworzyły się. Pein wszedł do środka,
podszedł do kobiety i bez słowa pociągnął ją brutalnie za rękę. Kobieta wstała
trzymając w ramionach trzęsąca się za strachu córkę.
- Nie! Zostaw nas! – krzyczała Mirane i próbowała się wyrwać
mężczyźnie.
Jednak ten był bardzo silny. Wypchnął kobietę i dziewczynkę
z celi i zatrzasnął drzwi. Jeszcze przez dłuższą chwilę, Sasuke słyszał krzyki
i błagania kobiety.
- Niech ten koszmar się skończy. Itachi pomórz mi. Błagam. –
szeptał do siebie obejmując kolana rękoma i kiwając się do przodu i do tyłu.
~*~*~*~*~*~*~*~*~*~
Sasuke nawet nie wiedział kiedy znowu zasnął. Został
obudzony kilka godzin później przez Peina.
- Co z nimi zrobiłeś? – zapytał nastolatek.
- Wypuściłem.
Chłopak spojrzał na mężczyzną i uśmiechnął się z kpiną.
- Nie wierzę ci.
- Nie musisz wierzyć. To twoja sprawa. One już do niczego
się mi nie przydadzą. Sędzia wypełnił swoje zadanie do końca. Naszą umową było
bezpieczeństwo jego rodziny. Mam dla ciebie nagrodę za zabicie sędziego. –
zmienił temat. Podszedł do niego i pokazał telefon. – Twój ukochany odzyskał
pamięć. Może chcesz z nim porozmawiać?
- Dlaczego mi to robisz? Najpierw dajesz nadzieję, a potem
mi wszystko odbierasz.
- Lubię się zabawiać z ludźmi. A ty i twój Naruto szczególnie
przypadliście mi do gustu. Pobawię się z wami trochę dłużej. Jeśli zrobisz to o
co cię poproszę, to być może spotkasz się z kochankiem za 2 dni. Pogadamy sobie
z nim trochę. Ale nie możesz mu powiedzieć co tutaj zaszło. – serce Sasuke
zaczęło szybciej bić, gdy zobaczył jak Pein wystukuje na telefonie znajomy mu
numer. – Gdy odbierze odezwij się do niego. – włączył głośnik w telefonie.
Rozległo się kilka sygnałów łączenia i…
- Halo. – w słuchawce zabrzmiał znany i ukochany Sasuke
głos.
Miał wrażenie, że serce wyskoczy mu z piersi.
- Naruto. – odezwał się słabo.
- Sasuke? – wyszeptał zaskoczony Uzumaki.
Rozległ się huk i telefon się rozłączył. W pierwszej chwili
Sasuke nie wiedział co się stało. Wpadł w panikę.
- Twój kochanek chyba jest w lekkim szoku. Spróbujmy jeszcze
raz. – wykręcił ponownie numer.
Tym razem czekali trochę dłużej zanim telefon został odebrany.
- Witam panie Uzumaki. – odezwał się morderca. – Bardzo się
cieszę, że wyzdrowiałeś.
- Pein. – warknął.
- Widzę, że mnie pamiętasz. Bardzo mnie to cieszy. –
uśmiechnął się szyderczo. – A już się bałem, że mógłbyś o mnie zapomnieć.
Jesteś mi winien podziękowanie. Tylko dzięki mojej dobrej woli jesteś jeszcze
wśród żywych. Jeśli myślisz, że popełniłem błąd strzelając ci w głowę i nie
zabijając cię, jesteś w błędzie. Wiedziałem jak strzelać żebyś przeżył i
pamiętał o mnie.
- Czego chcesz? – Naruto miał bardzo lodowaty głos.
Sasuke siedział cicho. Był w szoku. Mógł tylko siedzieć i
wsłuchiwać się w głos ukochanego.
- Oto postawa godna niezwykle inteligentnego stróża prawa. –
zakpił Pein. – Opanowanie przede wszystkim. A jeśli ci powiem, że twój ukochany
Sasuke żyje, cały czas będziesz taki opanowany? – w słuchawce zapanowała cisza.
– Zapewniam cię, panie Uzumaki, że Sasuke jest żywy, ale nie zapewniam, że
zdrowy.
- Ty skurwielu co mu zrobiłeś? – Sasuke przeraził się tonem
głosu Naruto. Był przepełniony nienawiścią i gniewem.
- Hehe. Spokojnie panie Uzumaki. Cudownie się bawiłem
szukając swojej zwierzyny. Postanowiłem przedłużyć naszą zabawę. Od dzisiaj zdrowie
i życie Uchihy zależy od ciebie.
- Jaką mam pewność, że on żyje? – powiedział już spokojniej.
- Żadnej. Musisz mi wierzyć na słowo. Hehe. Trudne zadanie,
w końcu jestem najbardziej poszukiwanym mordercą. A więc będę wspaniałomyślny i
dam ci dowód.
Podał słuchawkę nastolatkowi i kiwnął głową dając mu znak by
się odezwał.
- Naruto. – powiedział słabym głosem.
- Sasuke? To naprawdę ty? Żyjesz? – Naruto był w szoku, ale
jego głos był ciepły i czuły.
- Tak się cieszę, że żyjesz. – Uchiha zaczął płakać. – Bałem
się, że nie żyjesz.
- Ja też się bałem. Sasuke posłuchaj mnie. Zrobię wszystko
żeby cię uratować. Przyjdę po ciebie.
- Naruto. Pospiesz się. Proszę.
- Kocham cię Sasuke.
- Ależ to było wzruszające, panie Uzumaki. – Pein uśmiechnął
się szyderczo. – To co zaczynamy naszą zabawę?
- Nie dajesz mi wyboru.
- Hehe. Na to wygląda. No a teraz zasady gry. A właściwie
zasada, jedna. Powiedź komuś o naszej rozmowie, a mały zginie. Nikt nie może
wiedzieć. Ta zabawa dotyczy naszej dwójki, a Uchiha jest nagrodą.
- Co chcesz żebym zrobił?
- Znalazł mnie, zanim zabiję twojego kochasia. Masz 48
godzin. Gdy czas się skończy, a ty mnie nie znajdziesz, skontaktuje się z tobą
w sprawie miejsca gdzie znajdziesz zwłoki. Oczywiście nie obiecuje, że jak mnie
znajdziesz, to chłopak będzie cały i zdrowy.
- Jeśli go skrzywdzisz, zabiję cię.
- Hehe. To się okaże. A więc Naruto... Bo mogę tak do ciebie
mówić, prawda? Na parkingu, na którym obdarowałem cię kulką w głowę, zostawiłem
coś dla ciebie. Nie trać czasu Naruto. Grę uważam za rozpoczętą. – rozłączył
się i spojrzał na nastolatka. – No to teraz musimy się uzbroić w cierpliwość i
liczyć na niezwykłą intuicję i inteligencję twojego kochanka.
- Co zrobisz jak Naruto cię znajdzie? – zapytał
przestraszonym głosem.
- Samo znalezienie mnie nie wystarczy. Musi mnie jeszcze
złapać. W każdym bądź razie twoje życie zależy teraz od niego. Módl się by jego
miłości do ciebie dodała mu skrzydeł i aby nas odnalazł. Pyszna zabawa. –
oblizał usta.
Pein wzbudzał w Sasuke obrzydzenie. Chyba nawet jeszcze
większe niż Sasori. Wzbudzał w nim także wielki strach. Strach, którego nie
czuł jeszcze nigdy. Gdy morderca wyszedł z celi. Położył się na swoim materacu
i spojrzał w sufit.
- Braciszku. Miej go w swoje opiece. Pomóż mu mnie znaleźć.
– wyszeptał.
Zamknął oczy i odpłynął do krainy marzeń, w której Naruto
trzymał go w swoich silnych i bezpiecznych ramionach. Nie przyszło mu do głowy,
że coś może pójść nie tak. Że Naruto może nie dać rady. Nie podejrzewał
nawet, że gra Peina może doprowadzić do wielkiej tragedii, jaka rozegra się w
kanałach pod pechowym hotelem.
jak zwykle zajebisteeeeee ;*... tylko szkoda że Sasuś musiał zabić tego sędziego .. Czekam na następną nocie :)
OdpowiedzUsuńhehe... Zajebiaszcze ^^ od razu chce mi się pisać jak czytam twoje notki. jestes moim najwiekszym natchneniem
OdpowiedzUsuńNOO... I co? NIC NOWEGO! Dalej jest świetnie! A Nawet lepiej! Jak ty to robisz? Ja chcę nowy rozdział! Mam nadzieję, że na innych bloga również niedługo się coś pojawi :D
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział! Z Peina to na prawdę wielki ..., żeby zmusić Sasuke do morderstwa. Masz świetne pomysły na fabułę i to nie tylko w tym blogu:)
OdpowiedzUsuńTak samo ja Natsuhi013 mam nadzieję, że na innych blogach szybko pojawią się notki.
Pozdrawiam Hilda
Ja wiedziałam,że to będzie zajebiste... i się nie pomyliłam!;p Masz niesamowite pomysły, czegoś takiego się nie spodziewałam;) W ogóle podoba mi się to,że piszesz tak jakby z dwóch perspektyw,piszesz to co się dzieje z Naruto i Sasuke w danym czasie.Jesteś moim numerem 1 wśród pisarek yaoi i to się nigdy nie zmieni;** Pozdrawiam serdecznie,życzę dużo weny i z niecierpliwością czekam na nowe natki na wszystkich blogach.
OdpowiedzUsuńKasia
Wielkie dzięki za kolejny rozdział. Ty to jednak potrafisz trzymać w napięciu. Pein pokazał czubka, ale niestety tacy chodzą między nami... Życzę wena i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmaxiii
Witaj ! Ale sprawiłaś mi niespodziankę ! o matko , mogę powiedzieć tylko DZIĘKUJĘ ! Ciekawi mnie co będzie dalej , swoją drogą to nie spodziewałam ,że Sasuke będzie musiał zabić sędziego .. ale na pewno to nie jest ostatni raz ,kiedy mnie zaskoczyłaś :D Cóż mogę więcej rzec ? To opowiadanie było ,jest i będzie moim numerem 1 , bez względu na zakończenie ,dobre czy złe ,będę sie zachwycała opowiadaniem , nie mniej jednak preferowałabym happy end ,ale to tylko moje zdanie ,hehe , mam nadzieję ,że następny rozdział pojawi się wkrótce i rozwieje moje wątpliwości i spekulacje , jeszcze raz dziękuję za rozdzialik i życzę weny ^^
OdpowiedzUsuńShaduś
Kurcze. To opowiadanie jest świentne. Nie wiem skąd bierzesz takie dobre pomysły. Te wszsytkie zagadki, morderstwa, pułapki itp. Czekam na następne rozdiały także na innych Twoich blogach. A tak szczerze mówiąć bardziej to opowiadanie kryminalne niż yaoi, ale to przez to mi się bardzo podoba ^^
OdpowiedzUsuń~ Kiri
Mój Boże, to jest lepsze niż film akcji <3. Strasznie współczuję Sasuke, nie mogę sobie nawet wyobrazić co musi przeżywać. I jak się czuł zabijając sędziego... Oczywiście pokłony dla ciebie za genialne opisanie tego wszystkiego :D. Pein jest naprawdę pogięty xP. Podoba mi się jak go wykreowałaś ^^. Dobrze też, że Naruto w końcu pamięta, ale strasznie martwię się o tą "grę". To oczywiste, że Pein nie zagra czysto. I jeszcze tak nastraszyłaś tą końcówką... :o. Nie mogę się doczekać tej "tragedii". Ciekawi mnie, ale mam nadzieję, że Sasuke i Naru przeżyją, cokolwiek miałoby się nie dziać. Smutne zakończenia zawsze tak mnie dobijają... :c. Tu widzę na coś takiego spore szanse, ale będę czytać, zobaczymy jak to się potoczy ;D. Pisz dalej i pozdrawiam <3.
OdpowiedzUsuńRozdział zajebisty, ale nie piszę się "Pein" tylko "Pain" .. Wybacz, że Cię poprawiam, że nie lubię jak ktoś myli to imię :).
OdpowiedzUsuńA blog super.
Życzę dużo weny.
Pozdrawiam :).
Ahh... fajne, fajne :D Chcę więcej :) Tylko "pomóż", a nie "pomórz" głupolu mój :P Musze się do czegoś przyczepić, bo wiesz, że ja wredna jestem :D Ja chcę jakiego one-shota Kruszynko :)
OdpowiedzUsuńDzięki za zwrócenie uwagi. Błąd już poprawiony. A kiedy w końcu ja się doczekam jakiegoś opka od ciebie co? Kocik ty się po prostu opier…. :P
UsuńHehe, i dobrze mi to wychodzi :D Nie wiem, Kruszynko, jak będę miała wenę to na pewno pierwsza się o tym dowiesz :*
UsuńTu Bloody ,
OdpowiedzUsuńMam problemy z gg , dlatego nie pisałem .
Bardzo się cieszę że w końcu przeprowadzka się zakończyła .
Opowiadanie cudowne , trzyma w napięciu :D
Mam nadzieję że niebawem pogadamy ^^
Ja cię kręcę, dziewczyno. Jak dawno nie czytałam twoich opowiadań >_<. Przejrzałam wszystkie twoje blogi i muszę sporo nadrobić D=.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przeniosłaś się na blogspota (Onet oficjalnie znienawidzony xD)dzięki temu blogi są znacznie bardziej przejrzyste =3.
No... to taka moja ogólna opinia a teraz zabieram się za czytanie ^^.
Hej,
OdpowiedzUsuńkochana rozdział bardzo dobry, mam nadzieję, że Naruto uda się odnaleźć i uratować Sasuke. Pain naprawdę ma chore pomysły, troszeczkę mi żal tego sędziego, a zwłaszcza, że to musiało się stać na oczach jego żony i córki... Mam nadzieję, że je naprawdę wypuścił..
Multum weny Tobie życzę....
Pozdrawiam gorąco Basia
Ja jak zwykle zapóźniona, bo nie zdążyłam aktualizować danych Twoich blogów u siebie... Ale już to naprawiłam i jestem :)
OdpowiedzUsuńRozdział super, chociaż smutny... Mam nadzieję, że Rein dostanie takie wpi.....l, że się nie pozbiera (i to już wkrótce), a Naruto i Sasuke będą wreszcie szczęśliwi.
No, to chyba tyle... Pozdrawiam i dużo weny życzę. Będę z niecierpliwością czekać na następne notki.
No nieźle... miałam z rok przerwy odkąd ostatnio widziałam to opowiadanie ^ ^ Ale i tak notek mogłoby być więcej :P
OdpowiedzUsuńUwielbiam to opowiadanieeeee!!!! Płakałam jak tłumaczyli naruto że sasuke nie żyje. Pein jest okrutny. To nie do pomyślenia, ale jak on to wszystko planuje. Niesamowite. Oni przeżyją obydwoje prawda?!! Niech Pein zapłacze!!!!!
OdpowiedzUsuńCzeeekam...
OdpowiedzUsuńa tak w ogóle, moje gg: 3858264
No i dupa rozdziału jak nie ma tak nie ma :/
OdpowiedzUsuńJestem właśnie w trakcie pisania nowego rozdziału, ale niestety idzie mi to wszystko bardzo mozolnie. Nie mam weny :(
UsuńJeeeej... świetne opowiadanie! Przede wszytkim genialny pomysł i postacie *w*
OdpowiedzUsuńCzyta się to z zapartym tchem, aż człowiek nie zorietuje sie i już wszytko przeczytane, a ciekawość niezaspokojona >.<
Akcja jest wartka i nie daje chwili wytchnienia, ale to dobrze ^^
z niecierpliwością czekam też na następny rozdział dletego życzę weny i pozdrawiam serdecznie
yaoi-abunai.blogspot.com
Ta notka jest z 23 czerwca .... czyli to oznacza, że ta notka jest ostatnią ? To Naruto udusił się pod tą wodą ? A jak zginął Sasuke ? (Przepraszam, że tyle pytań, ale jestem ciekawaaa !)
OdpowiedzUsuńOgólnie mówiąc, zarąbiste opowiadanie !!
pein mnie przeraza blagam naruto znajdz sasuke
OdpowiedzUsuńKocham to opo! Jest świetne! W kilku momentach się popłakałam! Biedny Sasek! *^* mam nadzieję że Naruto da rade....czekam na kolejną notkę ^ ^
OdpowiedzUsuńJesteś okrutna Hikaru-chan...
OdpowiedzUsuńDlaczego tak długo nie mamy żadnych nowych wieści od Ciebie?
Czy stało się coś, że się ostatnio nie odzywasz? Mam nadzieję, że to tylko chwilowy brak weny.
Trzymam kciuki, byś szybko do nas wróciła. TĘSKNIĘ ZA TWOIMI TEKSTAMI!!
Omg. Twoje ff łamią mi serce :( szczególnie ten. Ahh... Mam nadzieję, że będzie kontynuacja, błagam o dokończenie tego opka! Nie możesz zostawić tak swoich czytelników!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Rozdział super tak jak całe opowiadanie.
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następną część.
Dziś zaczęłam to wszystko czytać i ... Zaraz się popłaczę ;__; to jest zajebiste i gdyby nie to, że dobrze ukrywam swoje uczucia, leżałabym w kałuży łez ;_; Pain jest... Bezlitosny, i dobrze kontroluje swoje ofiary. Nie wiem czy umiała był coś podobnego napisać, ponieważ nie są dużo wiem o morderstwach :( powiem tak: zajebisty klimat i akcja, zajebiście się czyta i... Nie wytrzymam ;_; idę czytać dalej <3 // Nagato Uchimaki, która nie może na pisać se swojego kąta, bi ma 14 lat ;_;
OdpowiedzUsuńcześć mam na imię Sylwester chciałbym wiedzieć czy będzie ciąg dalszy tego pięknego opowiadania które mi się bardzo spodobało tak jak i wiele innych twoich opowiadań pozdrawiam i czekam na odpowiedz
OdpowiedzUsuńDobry...
OdpowiedzUsuńJeżeli mam być szczery, to... PISZESZ BARDZO DOBRZE, ALE... jest jeden szczegół, który cały czas mi towarzyszył podczas czytania tego opowiadania, a mianowicie - FAKTY, KTÓRE SIĘ ZMIENIAJĄ... wiem, że to nie brzmi jasno i w ogóle nie wiadomo, o co mi chodzi tak więc: wyjaśniam.
Otóż w niektórych momentach zastanawiałem się, czyj ja niedokładnie czytam twoje opowiadanie (tak bardzo szczerze, to pomysł jest DOBRY na opowiadanie), czy te opowiadanie jest niezbytnio przemyślane (w sensie: POWIERZCHNIOWO)?
Czytając dalej odpowiedź była jasna - AKCJA NIE JEST DOKŁADNIE I SZCZEGÓŁOWO PRZEMYŚLANA...
Tak więc: jak piszesz, to - NAJPIERW UŁÓŻ CAŁĄ AKCJĘ ZE SZCZEGÓŁAMI, BOHATERÓW I ICH ROLĘ W OPOWIADANIU.
Ja (wiem, że zdania od "ja" się nie zaczyna) wiem, że to było bezczelne z mojej strony i bardzo nie na miejscu, ale... MASZ TALENT DO PISANIA, TO GO WYKORZYSTUJ NAJLEPIEJ, JAK TYLKO POTRAFISZ.
Jeżeli nie wiesz, o jakie błędy chodzi, to podam ci jeden z nich:
"- Sasuke co byś powiedział gdybyśmy w ten weekend wybrali się do moich rodziców? MIESZKAJĄ JAKIEŚ 30 KO ZA MIASTEM. Prowadzą stadninę koni. Myślę, że spodoba ci się tam. Okolica jest przepiękna. Jezioro, las. Jest tam bardzo spokojnie. Można odpocząć. Oderwać się od rzeczywistości. – Sasuke wsłuchiwał się w głos mężczyzny. Mówił o swoich rodzicach i ich domu z wielkim uczuciem i tęsknotą. – Więc co ty na to?
- A czy twoi rodzice nie będą się gniewać, że mnie zabierzesz?
- Myślę, że się bardzo ucieszą. To bardzo gościnni ludzie. Polubisz ich. Zobaczysz.
- Dobrze. Pojadę."
(myśl: ... A PÓŹNIEJ JECHALI DO RODZICÓW NARUTO PÓŁ DNIA, MIELI DO PRZEJECHANIA TYLKO 30 KM...)
i
"Na piętrze była sypialnia państwa Uzumaki, POKÓJ NARUTO, dwa pokoje gościnne, duża łazienka, z korytarza wychodziło się na duży taras."
(myśl: ... ZARAZ, PRZECIEŻ BYŁO NAPISANE, ŻE RODZICE NARUTO PRZEPROWADZILI SIĘ NA WIEŚ PO TYM, JAK POSZEDŁ NA STUDIA...)
... jak by co, to tylko niektóre z błędów, nie będę pisał wszystkich, bo za dużo tego...
Wiem, że i tak mój komentarz zostanie usunięty, ale jakoś mi to nie przeszkadza.
Życzę powodzenia w pisaniu
Dominik.
... troche w tym racji...
UsuńNo cóż przyznaję się bez bicia, że to opowiadanie piszę na żywca. Początkowo miało to być opowiadanie z góra 5, 6 częściowe. Ale w miarę jak je pisałam dalej to rodziły się kolejne pomysły. Dzięki za wytknięcie błędów. Nie zauważyłam ich. Może je kiedyś poprawię, na razie nie mam na to niestety czasu. Pozdrawiam :D
Usuń... wybacz za moje bezczelne zachowanie, mam nadzieję, że się nie gniewasz... (NIE GNIEWAJ SIĘ NA MNIE!!)
UsuńDominik.
Fantastyczne opowiadanie. Mega dobrze się czyta, i co więcej bardzo wciąga fabuła. Czuć jakby miało się przed sobą genialną książkę. Myśle, że opowiadanie poważnie wychodzi poza ramy zwykłego fika o miłości między chłopakami. Cholernie ciekawi mnie jak to dalej będzie i co się stanie. Normalnie po tym rozdziale mam taki nie dosyt, no bo... Tak intryguję co dalej? A tutaj nie ma nic... zapłaczę się! Buuuu;(
OdpowiedzUsuńDaj nexta! Zakochałam się w tym a tu ni widu ni słychu proszę cię nie rób mi tego T^T
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Oliwią Brust. Co prawda minęło już kilka lat, ale... Pomimo banalnych i czasem tępych dialogów oraz słabych opisów, udało ci się złapać moje serduszko i ścisnąć je, powodując pęknięcie w jego kamiennej, zewnętrznej warstwie. Jest to jedno z nielicznuch NaruSasu jakie czytałam, wolę SasuNaru, lecz w języku polskim mało jest fajnych ff z tym paringiem, a to mój ulubiony. BŁAGAM O KOLEJNY ROZDZIAŁ - tak blisko końca ._.
OdpowiedzUsuńBłagam cię byś dokończyła to opowiadanie :c to jest zajebiste opowiadanie! Nie raz płakałam czytając to. Mam nadzieję ze wrócisz do tego, serio. Bardzo bym tego chciała... :'(
OdpowiedzUsuńCzekam na to juz tyle lat i nigdy nie przestane ludzic sie, ze gdy kiedys odwieze strone, zobacze nowy rozdzial
OdpowiedzUsuńWiedz tylko, ze zakochalam sie w tej historii jako nastolatka, a wchodzac w dorosle zycie to nadal moj numer jeden - pomimo dojrzalosci i nieco innego spojrzenia na cale opowiadanie, nadal je bardzo kocham :(
Ja podobnie, dobrze wiedzieć, że nie jestem z tym sama!
UsuńWitam,
OdpowiedzUsuńnaprawdę mam nadzieję, że Naruto da radę, Sasuke jest taki szczęśliwy że Naruto żyje jak i odwrotnie....
Dużo weny życzę Tobie...
Pozdrawiam serdecznie Basia